mesiash napisał/a:
Uczcie się ekonomii z sadistica, piszcie że potrzebna nam rewolucja a na pewno daleko zajdziemy...
Co tu ma ekonomia do rzeczy? Chodzi o podejmowanie decyzji, kryzysem kryzysem a chuj chujem, rewolucja to naturalna kolej rzeczy w demokracji (demos kratos, jak taki z ciebie ekonomista-historyk) wiec jezeli lud wybiera przedstawiciela, przedstawiciel daje dupy to w roli ludu jest eliminacja(moze juz nie doslowna, jak bywalo kiedys) kandydata i wybor nowego.
Bo w tym caly sek, ten chujowy twor ktory dzisiaj nazywa sie demokracja, chuja z demokracji posiada, jedyny aspekt to to, ze pajace wyglupiaja sie i obiecuja a na koncu sie zesrało i maja pelna swiadomosc tego, ze glupi lud chuja i moga nadal obiecywac publicznie a prywatnie "jebac tych tepych oslow, 2 lata jeszcze a potem pierdole ten biznes"
W starozytnej Grecji za tak zwane polecenie sobie w chuja, wybranek nie wychodzil nawet na ulice tylko spierdalal gdzie pieprz rosnie bo odnotowano przypadki pobic na smierc na ulicach miast za niedotrzymanie obietnic a dzisiaj co? Gowno sie zesralo.
Ekonomicznie nie sprawdzi sie to w zadnym kraju
Zasada rewolucji jak najbardziej, tylko latwiej jest wyjsc 300k ludziom na ulice niz 38 milionom.
Na chuj to w ogole pisze, zara jakis znawca z gimbazy powie iż jam popierdolony waćpan i odejść chyżo powinłem