Jakiś czas temu postanowiłem wytrenować swojego skila na high, tak jak Mario. Na początek zdecydowałem spróbować skałtem. Pooglądałem na spekcie jak gra kjub i niuk, te zabijaki sa dobre w koncu. Latałem po serwerze jak szalony, rozwalałem wszystkich i wszystko, kpd 30:0; czasami nawet na 1 strzal padalo do 3 gosci!!!! Postanowiłem poćwiczyć pistolet. Odpaliłem kanter strajka i latałem z samym glockiem, rozwalałem na luzaku k0lesi z AWP ktorzy kampili, nie mieli ze mna szans. Spotkałem Neo z Mit Jur Mejkers, zabiłęm go!!!!! Dodałem go do znajomych na stim, ale nie zaakceptował, szkoda, mógłbym grać razem z nimi w MYM, fajnie by było. Pomyślałem, że jestem dobry więc zapisałem sie na triala do klanu Rejected, za winda, bo ponoc sobie nie radzi i sie nie nadaje do tego klanu. Zaprosili mnie na wspólny sparing!!!! Niesamowita historia, jak tylko się o tym dowiedziałem zrezygnowałem ze spotkania z moją dziewczyną, która miała akurat w ten dzień imieniny. Rzuciła mnie, generalnie bardzo niefajna sprawa. Poszedłem ją przepraszać, ale dostałem hita w zęby. Na następny dzień przyszedłem znów ją przeprosić, tym razem z kwiatami i czekoladą. Wybaczyła mi, ufff. Dobra, nie odbiegajmy od tematu. Wracam do domu, a tutaj banda łobuzów idzie. Boję się. Strach w moich oczach. Czy mnie pobiją? Myślę, że nie, przecież znam profeta, njuk zabijaka tez ma ekipe, Mario jak cos spusci im [CENZURA], wiec ide na luzie, przechodze obok nich, nic. Wiadomo, znajomosci robia swoje. Wchodze do domu, sciagam buty, odpalam komputer. Cholerstwo sie dlugo wlacza wiec ide sobie zaparzyc herbatę. Fajnie, herbatka jest, wszystko ładnie i pięknie, ale [CENZURA] nie ma cukru. No i trzeba zasuwac do sklepu nocnego. Oczywiscie nie mam zamiaru sie naciac na jakichs lobuzuw wiec dzwonie do mejka czy wyjdzie ze mna zeby mnie pobronic jak cos. Zgodzil sie, idziemy po cukier. Wchodzimy do sklepu, a tam taka fajna laska, mmmm ) NOO! ale co jak sie dziewczyna dowie?
Albo mejku sie wygada?? o, nie!! tak sie dziac nie bedzie, podchodze do lady, statua wolnosci miedzy nogami i mowie ze chce cukier. Ekspedjentka tak patrzy na mnie, na moje spodnie i cos tam zaciesza miche pod nosem. Zaplacilem, babka dala cukier wiec biore go pod pache i w nogi!!! Tak wlasciwie to nie wiem dlaczego uciekalismy no ale co tam. Odprowadziłem Mejka pod dom, pozegnalem sie z moim przyjacielem. Wracam do domu. Parze herbatke od nowa, zimnej pic nie bede :/. Wlewam wode do czajnika, a tu moj pies wbija sie do kuchni i szoruje glowa po mokrej podlodze. Powiedzialem mu, ze jest noobem i wracam do PC. Damn, z PC cos nie teges, trzeba zrestartowac :///. Nigdy nie kupujcie Athlonow!!! Dobra, PC sie odpala na nowo, melodyjka jest Windowsowa, jest ok. Odpalam steama, haracz pisze, ze gramy, wbijam na Skajpa, bo z tego korzystaja jak graja. Gramy ten mecz, sparing sie rozpoczyna, fajnie, czekamy na szóstego gracza z drużyny przeciwnej. Czekaliśmy ładne 15 minut!!!! Na szczęście pojawił się. Wszyscy wiemy, ze to ze strachu przed rejekted. Dobra, gramy już tak ładne 10 minut no i na moje nieszczescie upadł mi cukierek na podłogę. Teraz kieruję do Was moje pytanie: czy wystarczy, że podmucham na cukierek i już mogę go zjeść czy muszę go umyć? btw. Jezeli muszę go umyć to jaką temperaturę ta woda powinna posiadać?
Że też chciało mu się tyle pisać...