Pozwólcie że streszczę:
Gościu piszę iż kibice jako jedyni mają jaja powiedzieć iż drogi chuj, autostrady chuj, stadiony chuj.
Dalej pisze iż tradycyjnym, z typowo polskim klimatem stadionem, nad którym zachwycała się reszta europy, to taki stadion 10-lecia z wietnamcami sprzedającymi na nim koszulki.
Dalej pierdoli coś o gospodarce by chwilę później ponarzekać że zła policja zatrzymała paru kibol.. tfu, patriotów!
Następnie mówi iż żadna z manifestacji kibiców nie powinna być osłaniana przez policję, bo to jest naruszenie ich wolności czy coś tam.
Chwilę później zaczyna ostry pojazd na policję, jak to inwigiluje, podrabia dowody itp. Podaje przykład tego jakże brutalnie pobitego dziadka co to mu buty ukradli pod pałacem prezydenckim, który to pokazywał siniaki na rękach czy coś tam.
Dalej opisuje jak to nachapała się ta mistyczna, tajemnicza grupa "rządzących" (coś ala illuminaci, wiecie) ile to kasy sobie po kieszeniach pochowała itp.
Znowu narzekanie na gospodarkę
Znowu rządzący
Znowu gospodarka
Mówi jakim wielkim jest kibicem by ponarzekać na gospodarkę i rządzących
W ostatnim akapicie przeszedł samego siebie:
Pisze jakim to jest wielkim patriotą a jednocześnie nacjonalistą, czyli, albo jest gimbazą, albo debilem, albo nie wie co oznacza słowo patriota. Bo jakim trzeba być kretynem by w kraju który wiele ucierpiał od nazizmu, głosić hasła które z nazizmem mają wiele wspólnego (nazizm jako skrajna odmiana nacjonalizmu)
Sądzi iż w przemarszu Rosjan który ma się odbyć przed meczem, na 50tys kibiców rosyjskich, każdy będzie miał ze sobą flagę ZSRR.
Następnie, pewnie po uprzednim sprawdzeniu na wikipedii, podaje dwie daty, wyjście wojsk rosyjskich z polski i zbrodnie katyńską.
I na koniec wisienka: mówi iż wali go polityka.
Jeśli dalej za długie, to streszczenie maksymalne:
Koleś pierdoli smuty