Wczoraj znajomy pokazał mi ciekawy filmik. Nie wiem dlaczego, ale nigdy wcześniej nie słyszałem, że istnieją takie szkielety. Poczytałem o tym trochę w necie. Polecam bo dosyć (omijając wątek biblijny) wciągające. Na początku byłem trochę sceptycznie nastawiony i byłem zdania, że zdjęcia są spreparowane. Później zagłębiłem się w temat i zmieniłem zdanie. Rasa ta mogła istnieć, bo czemu nie? Poniżej przedstawiam ciekawy artykuł na który się natknąłem szukając informacji. Polecam całość. Czekam na opinie co o tym myślicie. Jak było to nie wiem jak otagowane.
"Choć świat i nauka wciąż idą do przodu, nadal pozostaje wiele nierozwikłanych zagadek przeszłości. Nie ma tu mowy o mistyfikacjach, a czynnik paranormalny lub przynajmniej niesamowity wydaje się być bardzo prawdopodobny.
Wielcy przodkowie
"A w owych czasach byli na ziemi giganci" - głosi Księga Rodzaju w Biblii Tysiąclecia. Fragment ten mówi o Synach Boga, którzy brali sobie za żony człowiecze córki, przez co po Ziemi chodzili "owi mocarze, mający sławę wowych dawnych czasach". Bóg nie był jednak zachwycony takim obrotem sprawy uznał, że "nie może pozostawać duch mój w człowieku na zawsze, gdyż człowiek jest istotą cielesną: niechaj więc żyje tylko sto dwadzieścia lat".
Czytając podobne zdania większość interpretatorów Biblii traktuje je jako metaforę, pod którą kryje się znacznie bardziej "prawdopodobny" sens. Tymczasem wiele wskazuje na to, że w tym przypadku Biblia jest całkiem bezpośrednia - na przestrzeni wieków odkrywano bowiem szereg dowodów wskazujących na to, że po świecie chodzili kiedyś prawdziwi giganci.
Historia ta ma swój porządek jeszcze w XIX wieku, a dokładnie w 1895 roku. Wtedy to na terenie Irlandii Północnej odkopano zwłoki, które mierzyły aż 360 centymetrów i ważył blisko 350 kilogramów. Szczęśliwy znalazca niezwykłej mumii, widząc w niej nie tyle cenne znalezisko o wielkim znaczeniu naukowym, a raczej źródło potencjalnego dochodu wyruszył z ciałem w podróż dookoła kraju. Chęć zysku sprawiła, że również właściciel ziemi, w której wykopano zwłoki zapragnął skorzystać na nietypowym zjawisku. Wytoczył on proces, a ciało na czas jego trwania trafiło do państwowego magazynu w Londynie. Zanim spór dobiegł końca, ciało zostało wykradzione i już nigdy nie udało się go odnaleźć. Zostały po nim tylko zdjęcia.
Choć na przestrzeni dziejów zdarzały się przypadki mistyfikacji związanych z obecnością gigantów na Ziemi, wielu dowodów nie da się podważyć. Wśród podobnych przypadków wymienić można na przykład cmentarzysko w Turcji, z którego wykopano zwłoki kilku nienaturalnie wysokich osobników. Znaleziona tam ogromna kość udowa, która należała do osobnika mierzącego ok. 450 centymetrów posłużyła później do wykonania kopii znajdującej się do dziś w Muzeum Skamieniałości w miejscowości Crosbyton (Teksas).
Ciała o wzroście od trzech do nawet sześciu metrów długości znajdowano również we Włoszech, w Szwajcarii czy w Chinach. Obok dorodnego wzrostu charakterystyczną cechą szkieletów była także ilość palców - sześć zamiast pięciu i, w niektórych przypadkach, dwa lub nawet cztery rzędy zębów.
Czy taka ilość dowodów pojawiających się na przestrzeni lat i w różnych częściach świata może jeszcze wskazywać na zwykłe oszustwo?
Starożytni budowniczy
Teoria o istnieniu w historii ludzkości rasy olbrzymów, gdyby tylko została oficjalnie potwierdzona, mogłaby rzucić światło na wiele wciąż nie rozwikłanych zagadek z zamierzchłej przeszłości, jak chociażby tej dotyczącej pochodzenia słynnego kamiennego kręgu - Stonehenge. Ta "budowla" z ciężkich dolerytów, którą do dziś podziwiać można na Równinie Salisbury w hrabstwie Wiltshire powstała na przełomie 2800 i 1100 roku p.n.e. i prawdopodobnie powstała z kamieni pochodzących z Walii.
Do dziś nie udało się z całą stanowczością stwierdzić, jakie było przeznaczenie tajemniczego kręgu, jednak wielu badaczy sugeruje, że miało to być prehistoryczne obserwatorium astronomiczne. Nie wiadomo również, jak możliwe było ustawienie w tak precyzyjny sposób kamieni o tak dużej masie. Wyjaśnieniem mogliby tu być właśnie tajemniczy giganci...
Teorię o rasie olbrzymów możnaby wykorzystać również do tego, by rozwikłać zagadkę powstania piramid, których wybudowanie bez użycia profesjonalnych maszyn także wydaje się po prostu niewykonalne dla zwykłych ludzi o ograniczonej sile fizycznej.
W tym kontekście częściej niż o gigantach mówi się jednak o kosmitach, a to za sprawą teorii Ericha von Danikena. Szwajcar uważa, że w starożytności ludzkość miała stały kontakt z przybyszami z obcej planety, którzy służyli nam swoją wiedzą i udostępniali zdobycze własnej, wysoce zaawansowanej techniki.
Śladem ich obecności na Ziemi mają być również tajemnicze linie z Nazca. Zdaniem Danikena, głębokie wyżłobienia w kształcie kręgów, a nawet zwierząt to z jednej strony pozostałość po pasach startowych dla lądujących na Ziemi statków kosmicznych, z drugiej z kolei hołd dla przybyszy oddany przez wiernych "poddanych" - Ziemian.
Zaginione cywilizacje
Czy w takim razie za tajemnice naszej historii odpowiadają przybysze z obcej planety lub dawno zapomniana rasa gigantów? Jest jeszcze jeden element tej układanki - Atlantyda.
O tej wyspie pisał Platon, a później również Helena Bławatska i słynny "śpiący prorok", Edgar Cayce. Podobno zamieszkiwał ją wysoko rozwinięty i zaawansowany technologicznie lud, który czerpał swoją energię z kryształów.
Wielu oddało życie lub przepuściło majątek, by odnaleźć cudowną Atlantydę, która została zatopiona przez Boga, jako kara za grzechy jego mieszkańców (według Platona) lub w wyniku trzech katastrof nuklearnych (jak twierdził Cayce). Do dziś nie wiadomo, czy Atlantyda istniała naprawdę, gdzie miałaby się znajdować ani też, czy jej mieszkańcy maczali palce w innych niewiadomych w historii świata. Choć to tylko hipoteza, niektóre źródła podają, że Atlantydę zamieszkiwali... giganci. Ale jaka jest prawda, nadal nie wiemy. Wszystko to wciąż wielkie tajemnice. "
Źródło