Gimnazjalistki
.
.
.
.
.
.
.
.
Dzięki. Uratowaliście mi dupę
Wyszło z wnętrza mojego baniaka
Skandal i ohyda - to najczęstsze określenia sytuacji, do której w ostatnim czasie doszło w Koźminie Wlkp. Uczennica tamtejszego gimnazjum nagrała 45-sekundowy film pornograficzny z sobą i psem w rolach głównych. Sprawa być może nie wyszłaby na jaw, gdyby nie to, że filmem pochwaliła się swoim koleżankom. Jedna z nich wykradła nagranie. Nie wiadomo, jaka była jego droga – trafił jednak do internetowej sieci i dalej do szerokiej rzeszy odbiorców, nie tylko mieszkańców Koźmina.
– Film szybko się rozprzestrzenia, niektórzy chcą go widzieć po prostu z ciekawości. Ogólnie szok! Znam takich, którym po kilku sekundach robiło się niedobrze, inni śmiali się, a jeszcze inni nie mogli tego zrozumieć. Ogólnie wszyscy są zdegustowani. Nie śmielibyśmy pokazać tego naszym rodzicom. Byłoby to zbyt krępujące. Oni raczej znają tę historię z opowiadań – mówi koźmiński licealista.
Arkadiusz Zmyślony, dyrektor Gimnazjum im. Zjednoczonej Europy w Koźminie Wlkp., nie chce komentować zachowania uczennicy. Mówi jedynie, że podjęte zostały działania, by pomóc wszystkim osobom związanym z tą sprawą. Wszystkim, czyli bohaterce filmu i jej rodzinie oraz koleżance, przez którą nagranie ujrzało światło dzienne. Obydwie dziewczyny zostały już napiętnowane przez kolegów. Mimo iż film niemal natychmiast zniknął z sieci, jego bohaterka znana jest w środowisku z imienia i nazwiska. Nie brakuje więc wytykania palcem, wyzwisk i poszczekiwania.
– Młodzież w tym wieku potrafi być okrutna – przyznaje Tadeusz Ciesiółka z Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Krotoszynie. – W takich sytuacjach może się zdarzyć, że osoba nie wytrzyma presji. Wsparcie jest więc niezbędne dla obu dziewcząt. Ciesiółka wyjaśnia, że OIK podjął wszelkie działania zabezpieczające, zgodnie z obowiązującymi procedurami. Jego zdaniem sytuacja daje też podstawy do powiadomienia prokuratury. Zamieszczanie treści pornograficznych w sieci jest bowiem przestępstwem.
Trudno wytłumaczyć, jakimi pobudkami kierowała się bohaterka filmu. Hipotezy można snuć różne: że był to incydent jednorazowy, związany z klasową modą, rywalizacją wśród dziewcząt, seksualnym eksperymentowaniem.
– Nasuwa się tu kilka pytań: czy szkoły są przygotowane na takie sytuacje, jaką rolę w wychowaniu odgrywają rodzice, czy rozmawiają z dziećmi, czy mają świadomość tego, co się dzieje za ścianą pokoju – zastanawia się Andrzej Piotrowski, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.
Większość młodych ludzi ma w zasadzie nieograniczony dostęp do internetu i telewizji. Nie kontrolowani przez rodziców mogą trafiać na strony i programy o skrajnych treściach. Internet i telewizja to dobre źródła złych wzorców.
Przedstawiony obok wykres to wynik ankiety przeprowadzonej w miniony piątek wśród uczniów Gimnazjum nr 4 w Krotoszynie. Wyniki powinny skłonić do refleksji.