Co wy pierdolicie, jebani sentymentaliści?
Co takiego zajebistego było w jakimś śmiesznym GTA London czy dwójce? Przeciętniak z maszyn w pierwszym lepszym hamerykańskim pubie. Te gry wcale nie były dobre, tylko takie wam się wydawały, bo były waszymi pierwszymi.
W pierwszej linijce pierdolicie jaka to grafika i fizyka jest słaba, a chwilę potem wspominacie trójkę, gdzie nawet anty aliasingu nie można było ustawić i VC, gdzie leciałeś 2 metry w górę bo podskoczyłeś na krawężniku. Rynek gier idzie z czasem i przestańcie gadać. Ta część jest zajebista i dalej trzyma formę, w przeciwieństwie do takich SRów, NFSów, MoHów, Assassinów czy Gothiców, gdzie leci się tylko pod komerchę, promocję i sprzedaż, zamiast markę.
Do tego wyczuwam, że połowa tutejszych komentarzy to po prostu ból dupy PCtowców, którzy czaili się 5 lat na nowiutką produkcję Rockstara i dostali chuja w dupie.
'jestem taki niemainstreamowy dostane piwka na sadisticu hohoho'