Smacznej kawusi życzę
Zwierzątko chciało się pobawić...
Sama idea 500+, to najgorsza forma pomocy polskim rodzinom jaką można było wymyśleć – w tym najgorszym wariancie zaprezentowanym obecnie.
A to po pierwsze, ogólnie, dawanie rodzinie pieniędzy zamiast stabilnych warunków, w których rodzina ma prawo do stabilnego samodzielnego rozwoju, to gorszy wariant pomocy w ogóle. Bo przypomina to sytuację złego rodzica, który zamiast zajmować się dzieckiem i jego problemami to daje mu zamiast tego 50 złotych, aby to dziecko sobie poszło i coś za to sobie kupiło. Jest to forma swoistego przekupstwa, aby rodzicowi nie przeszkadzać i również częste samo-oszukiwanie się dorosłego wobec dziecka.
Podobnie tu w tej skali narodowej, społecznej, wobec zaistniałego głębokiego i trudnego problemu demograficznego Polaków w Polsce.
Rząd nie ma tu jakiekolwiek planu systemowego wobec Polski i Polaków, więc przekupuje społeczeństwo za pomocą tego 500+, a których to pieniędzy nawet nie ma pod kontrolą, bo są one w rękach zagranicznych złodziei i rabusiów plądrujących Polskę.
A nie dość tego! Skala faktycznego zapotrzebowania finansowego może być nieobliczalna, bo nie jest do tego wliczony czynnik żydowski i muzułmański, który ustawi się po pieniądze 500+, a będą tego miliony dzieci żydowskich i muzułmańskich – a o czym na końcu.
System wypłat czy pomocy, oparty o strukturę społeczną, ponadto wyeliminowanie z pomocy „rodzin pierwszego dziecka”, a subwencjonowanie „rodzin wielodzietnych” jest nie tylko odwróceniem problemu, ale sabotażem państwa i wielce prawdopodobnie exterminacją Polaków w Polsce z korzyścią dla przeważnie żydów i muzułmanów. Pod względem metod wynarodowienia Polski z Polaków ta metoda 500+ może okazać się skuteczniejsza niż zarządzenia hitlerowskie w Polsce w czasie II Wojny Światowej i o tyle Beata Szydło stanie się dla Polaków groźniejsza niż Adolf Hitler, jeśli pomoc będzie kierowana do KAŻDEGO OBCEGO dziecka, również możliwych dziesiątek czy setek tysięcy osiedlanych w Polsce uchodźców, a nie tylko polskich dzieci.
Taka forma wypłat, wymierzona w obecną strukturę społeczną przy możliwym napływie wielkich mas imigrantów to koniec Polski, jest dla Polski śmiertelnie niebezpieczna.
Nie jest to żadna przesada czy spontaniczny antysemityzm. Weźmy pod uwagę parę warunków tego 500+. Bo system ten swoimi wypłatami najwyraźniej omija rodziny Polskie, a faworyzuje obecne żydowskie i muzułmańskie, a potencjalnie również te napływające w fali uchodźców.
Zauważmy, że w Polsce nie ma faktycznie rodzin wielodzietnych, poza nielicznymi rodzinami – „ideowo” wielodzietnymi, rodzinami oligarchicznymi, czy rodzinami o pewnej dozie wypadnięcia poza ogólny nurt społeczeństwa. Normalna polska rodzina to 1-2 dzieci albo jedno dziecko (a nie jak kiedyś troje dzieci). Czyli 500+ jest skierowane nie na normalną Polską rodzinę, ale na polski margines społeczny (zarówno w pozytywnym, jak i negatywnym sensie) oraz na niepolaków.
Poza tym, danie 500+ na jedno dziecko mogłoby skłonić Polki do urodzenia pierwszego dziecka – ale o tym tylko tu napominamy tak na marginesie. Chociaż to arcyważne, bo właśnie ten szczegół mógł być faktycznym motywem wykluczenia tej części polskich małżeństw od prawa do pomocy na dziecko, które mogłoby się urodzić dzięki ekonomicznej lepszej perspektywie rodziców.
Normalnymi rodzinami wielodzietnymi – w ich własnej strukturze społecznej, a będącymi u nich w większości – są rodzina muzułmańska i rodzina żydowska. Tam z założenia musi się rodzić wiele dzieci i wygląda na to, że to takie grupy są właśnie ukrytym celem programu Szydło 500+, a nie polska rodzina jednodzietna.
Ale czy w Polsce są żydzi, są muzułmanie? To strachy na Lachy, można by powiedzieć.
W Polsce ich fizycznie nie ma, ale to i tak jest bez znaczenia, bo aby dostawać ten zasiłek to:
– Nie trzeba zamieszkiwać w Polsce, aby dostawać 500+.
– Nie trzeba mieć polskiego obywatelstwa, a wystarczy prawo pobytu w Polsce (o tym decyduje Merkel).
Czyli adresatami pomocy są automatycznie żydzi, którym Kwaśniewski dał obywatelstwo i ich obecna liczba może dochodzić do miliona. A biorąc pod uwagę kalkulator holokaustu, ilość ich dzieci uprawnionych do 500+ też będzie pomnożona przez sześć. Muzułman nie ma, ale będą, bo carte blanche w wykonaniu Kopacz została zaakceptowana przez Szydło, a dysponentem wpisów do tej karty jest idiotka Merkel (według niemieckich psychologów jest mało poczytalna).
Muzułmanie są dużo bardziej autentycznymi żydami niż żydzi i oni oszukiwać kalkulatorem nie muszą. Zamiast mnożyć holokaust przez sześć mnożą swoje „nioski”, które regularnie zapładniają co jakieś dwa – trzy lata, a przy tym mają ich średnio dwie do czterech i na wszystkie „owoce” tego spermomiota trzeba płacić.
W Szwecji – poza Persami – nie ma żadnych związków monogamicznych wśród muzułmanów! W krajach skandynawskich czy w Anglii taki muzułmanin nigdzie nie pracuje, kopulowanie w haremie to zajęcie przyjemne, ale wyczerpujące. Dobrze, że dzięki szwedzkim czy brytyjskim odpowiednikom 500+ takiego stać na wszystko, bo dzięki temu ma on siły się mnożyć i mnożyć, a tambylcy mają tylko podatki płacić i płacić, i do baby to taki już sił nie ma.
Czy ekonomiści rządu Beaty Szydło policzyli te miliony muzułmańskich i żydowskich dzieci, które są już teraz i będą w najbliższej przyszłości uprawnione do tych gigantycznych zasiłków?
Z całą pewnością nie.