W kampanii wyborczej PO wypominała Jarosławowi Kaczyńskiemu, że nie rozumie marzeń Polaków. Bo sam nie ma ani samochodu, ani konta, ani mieszkania. Dziś były premier przyznał się, że nie ma też telefonu komórkowego. Zupełnie inaczej niż obecny szef rządu. Donald Tusk ma i telefon, i konto w banku, i mieszkanie.
Jarosława Kaczyńskiego pytano dziś o wszczęte przez prokuraturę postępowanie w sprawie zagłuszania pielęgniarek okupujących kancelarię premiera. Chodzi o przekroczenie uprawnień i narażenie zdrowia protestujących na szwank. Właśnie wtedy były premier zdradził, że nie ma telefonu.
"Jeśli rzeczywiście zagłuszarki szkodzą, to i moje zdrowie było narażone na szwank" - mówił Kaczyński. I od razu dodał: "To bajka. Zagłuszanie się zdarzało, ale niczyje zdrowie nie było narażone. Trzeba było zagłuszać, bo działy się rzeczy, które musiały zostać tajne".
Dopytywany lider PiS zdobył się na wyznanie: "Jest taka teoria, że posiadanie komórki naraża zdrowie posiadacza. Ja jestem pewnie jedynym na tej sali <nieposiadaczem>, więc się odpowiednio zabezpieczyłem".
A jak jest z aktualnym szefem rządu? Donald Tusk ma swój własny, prywatny telefon komórkowy. Jest to model popularnego aparatu sprzed około 3 lat. Poprzedni Tuskowi zginął w trakcie wieczoru prezydenckiego w 2005 roku, gdy kandydował na najważniejszy urząd w państwie.
Donald Tusk ma też własny adres e-mailowy, a pocztę elektroniczną odbiera na prywatnym laptopie.
Były i obecny premier różnią się też jeśli chodzi o stosunek do banków. Kaczyński konta nie ma. Tusk ma takie, wspólne z żoną. Państwo Tuskowie są klientami wielkiego banku od lat istniejącego w naszym kraju. Za to kartę kredytową szef rządu ma tylko swoją, na własne nazwisko.
A co z lokum? Tuskowie mają własne mieszkanie i domek letniskowy na Kaszubach.
Źródło