Życiowa lekcja.
Aż mi się przypomniało jak za gówniarza prosiłem ojca o spróbowanie piwa które pił... A później o cygaro...
Zamiast pierdolić mi, że nie bedzie dobre to dał... Skutecznie mnie to odstraszyło od alkoholu i tytoniu na wiele lat.
Mama prosi młodego aby ten poszedł pod sklep i zawołał ojca na obiad. Znajduje tatusia, ten łoi z kolegami czyściochę. Prosi aby ten wrócił a ojciec "masz pij". Młodego skręciło, wykrzywiło mordę i zapaliło w gardle. "A teraz idź do matki i powiedz jej, że dla przyjemności to ja tu nie siedzę"