18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 8:00
📌 Wojna domowa w Syrii 2024 Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 18:31

#lewactwo

Lewak aktywista zatrzymany za ściąganie pedofilskich treści

S................2 • 2013-09-24, 16:18
Zajebane z serwisu wykop.pl:
"Roy Naim, mieszkający na Brooklynie obywatel Izraela, został zatrzymany w ubiegłą środę. Postawiono mu zarzuty ściągania i posiadania dziecięcej pornografii.

Naim nie przyznaje się do pierwszego zarzutu, jednak w akcie oskarżenia można przeczytać, że podczas przeszukania dobrowolnie wyjawił agentom federalnym informacje o posiadanych przez siebie materiałach pedofilskich oraz o kilkuletnim procederze ściągania z internetu plików wideo o takiej treści. Na trop proimigracyjnego aktywisty naprowadziło służby federalne aresztowanie w Luizjanie osobnika podejrzewanego o produkcję dziecięcej pornografii oraz namawianie dzieci do obnażania się i zachowań seksualnych na internetowych wideoczatach – Naim znajdował się na jego internetowej liście odbiorców.

Sędzia Joan M. Azrack odmówiła ustalenia kaucji. Prokurator Saritha Komatireddy argumentowała decyzję zarówno ryzykiem ucieczki, jakie stwarzałoby wypuszczenie Roya Naima na wolność, jak również niebezpieczeństwem dla społeczności mogącym grozić ze strony oskarżonego o pedofilię. Podkreśliła również, że nie ma on obywatelstwa, ani nawet żadnego stałego źródła dochodu. Adwokat Naima nieskutecznie kontrował twierdząc, że jego klient nie pracuje ponieważ skoncentrowany jest na pomocy innym, a także studiowaniu z rabinami. Podkreślił również jego udział w rozlicznych inicjatywach dotyczących imigracji.

Naim mając zaledwie trzy lata przeprowadził się z rodziną do USA, nie otrzymał jednak obywatelstwa. Jako osoba dorosła zaangażował się w działalność na rzecz zmian w amerykańskim prawie imigracyjnym, a także w prowadzenie obozów rekreacyjnych dla dzieci niepełnosprawnych i chorych. Jego historię wspominano m.in. w artykule z okładki magazynu Time, w którym inny nielegalny imigrant, Jose Atnonio Vargas, opisywał sytuację podobnych sobie ludzi używając różnej maści eufemizmów pokroju “osoba nieudokumentowana”. New York Daily rozpisywał się o pracy Roya Naima z dziećmi przy tworzeniu gry opartej o doświadczenia imigrantów, zaś Jewish Daily Forward nazwał go “żydowską twarzą walki o reformę prawa imigracyjnego”.

W związku z ciążącymi na nim zarzutami Naimowi grozi od pięciu do dwudziestu lat więzienia. Nie jest jeszcze wiadomo czy grozi mu również deportacja."

A na koniec mamy i zdjęcie żydka:



No cóż, kolejny przykład kim są Lewaki
Galian • 2013-09-24, 16:27   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (82 piw)
Gruby, pedofil, żydek... Roku w pierdlu nie wytrzyma.
Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!

W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Sadole - artykuł dość długi ale moim zdaniem warto przeczytać. Nie jest wybitnie "sadystyczny" ale ostatnio wprowadzane programy genderowe stoją w opozycji zasadom, normom, regułom, które współtworzyły naszą kulturę i cywilizację. Osobiście zawsze staram się żyć z zasadą "złotego środka" ale czytając takie coś nie potrafię ogarnąć jak ekstremistyczne mniejszości mogą mieć taką siłę przebicia ze swoimi durnymi poglądami. Wstrzymuję się z dalszym komentarzem....

Dodam tylko, że uspokajają komentarze pod artykułem, gdzie kochani "zacofani" Polacy bronią polskiej rodziny jako ostatniego bastionu, który jest fundamentem naszego narodu od którego wara


Oto wierszyk, który już od tego roku w kilkudziesięciu przedszkolach na terenie naszego kraju recytują wszystkie przedszkolaki:

"Bawię się z kim chcę, robię to, co chcę, płeć nie ogranicza mnie.

Czy jestem dziewczynką, czy jestem chłopakiem, mogę być pilotką, mogę być strażakiem

Czy jestem chłopakiem czy jestem dziewczynką, bawię się lalkami i olbrzymią piłką.

Bawię się z kim chcę, robię to, co chcę, płeć nie ogranicza mnie!"


Do 86 przedszkoli w Polsce wkroczył program „Równościowe przedszkole”- projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. EFS, który w założeniu przede wszystkim ma pomagać znajdować zatrudnienie. Faktycznie, po głębszym zastanowieniu można stwierdzić, że fundusz pomógł już wielu kobietom w Polsce znaleźć pracę - w fundacjach pokroju Feminoteki. Projekt sugeruje zabawy polegające m.in. na przebieraniu się za osoby przeciwnej płci i zamianie ról - przykładowo kiedy dziewczynka naprawia samochód, chłopczyk czesze lalki. Oprócz tego przedszkolanki powinny opowiadać wychowankom znane im bajki, np. o Kopciuszku zmieniając płeć bohaterów (Kopciuszek staje się mężczyzną, a książę - kobietą). Wszystko to w myśl ideologii gender. Według autorek projektu ma to pomóc uniknięciu stereotypizacji i nadawaniu płci dzieciom, co podobno ma miejsce w przedszkolu ze strony okrutnych przedszkolanek, a nie w momencie urodzenia dzięki naturze.

„Po pół roku w przedszkolu czterolatek dostaje płeć. Odgórnie, bez możliwości zmiany, nagięcia, bez szans na rys indywidualny. Wpływ domu jest bez znaczenia. Posyłasz do przedszkola miłą androginiczną istotę nieświadomą wartości metek; której obojętne jest, czy wkłada majteczki w wyścigówki, czy z kokardkami, o ile tylko nie spadają ani nie wbijają się w pupę. (...) A kogo odbierasz? Dziewczynkę w różowej baletowej spódnicy (zdejmowanej wyłącznie do snu i kąpieli), w białych skarpetkach z falbanką (mogą być brudne), świadomą swoich umiejętności i możliwości („Judo? Dziewczynki nie uprawiają judo. Dziewczynki chodzą na balet!”). Jeśli posłałaś do placówki chłopca, odbierasz chłopca. Zapomnij o chwilach, gdy z jego pozlepianych kaszką kołtunków z rozczuleniem wyplątywałaś podkradzioną siostrze spinkę z kokardą. (…) Twój pięciolatek rechocze grubym głosem i informuje cię, że chłopaki nie bawią się z dziewczynami’. To słowa zmartwionej Joanny Sokolińskiej. Hmmm, najciekawszy jest fragment „Jeśli posłałaś do placówki chłopca, odbierasz chłopca”. To rzeczywiście paranoja! Co to głupie przedszkole zrobiło z moim dzieckiem?!

Odnoszę wrażenie, że wojujące feministki same zdają się już nie rozumieć własnych postulatów. Bo skoro ich naczelnym celem jest uniknięcie definiowania płcią, to skąd propozycja tej zabawy: „trzy lub cztery osoby opuszczają z nauczycielką pomieszczenie. Zanim powrócą, mają podjąć decyzję czy wracają jako chłopcy czy dziewczęta. Pozostałe dzieci mają, po ich zachowaniu, stroju, ruchach odgadnąć ich płeć”? Czy przypadkiem w tej zabawie nie chodzi właśnie o rozpoznawanie danej płci po jej atrybutach (np. spódniczce, makijażu), a tym samym utrwalanie tak znienawidzonych przez genderowców wzorców zachowań?

Przerażające jest to, że choć jeszcze wciąż większość Polaków jest przeciwko gender mainstreamingowi w edukacji, to jednak zwolenników tej ideologii również jest niemało (a ich liczba wciąż rośnie) i to wbrew pozorom wcale nie wyłącznie w środowiskach LGBT i pokrewnych...

Wielu młodych ludzi, zarówno kobiet jak i mężczyzn (choć nie wiem, czy w tym momencie kogoś nie obraziłam zbytnio go stereotypizując) popiera genderowe pomysły. Ilość tzw. lajków do stron promujących płeć gender jest zatrważająca. Tzw. 'młodzi, wykształceni, z dużych ośrodków' już dawno bez mrugnięcia okiem w imię poprawności politycznej i bycia 'na czasie' bezrefleksyjnie przyjęli absurdalne idee, od dziecka bowiem chłonęli medialną papkę o tolerancji, oglądali ociekające seksem reklamy i teledyski, słuchali feministycznych pseudomądrości, byli świadkami wręczania nagrody dwóm mężczyznom w kategorii „najpiękniejsza para roku”. Tak tak, lobby feministycznie dobrze kombinuje - najprościej, a zarazem najskuteczniej jest indoktrynować małe dzieci, które chłoną wszystko jak gąbka, korzystając równocześnie z tego, że rodzice albo nie mają czasu, żeby sami wytłumaczyć dzieciom kwestie związane z ich płciowością i seksualnością, albo nie wiedzą co na ten temat mówią programy szkolne i powierzają edukację w tych dziedzinach właśnie instytucjom publicznym. Zresztą nawet gdyby rodzice chcieli sami uczyć swoje dzieci, w zgodzie z własnymi przekonaniami (a więc i Konstytucją RP), to może nie być to takie proste - przykładem niech będzie Kanada, w której to rodzice płaca karę, jeżeli nie posyłają dzieci na lekcje relatywizmu i edukacji seksualnej, a czasem mogą nawet trafić do aresztu.

W Polsce wydaje się to zmierzać w tę samą stronę - autorki projektu uważają, że „rodzice nie są do końca tymi, którzy powinni ostatecznie decydować o tym, czy w przedszkolach powinno się pracować na rzecz równouprawnienia, ponieważ często nie posiadają oni fachowej wiedzy na ten temat i sami również kierują się stereotypami”. Już wkrótce Międzynarodowe Standardy Wychowania Seksualnego w Europie zaczną obowiązywać także w Polsce, a więc 4-latki będą uczyć się o masturbacji, 6-latki - o antykoncepcji, a 9-latków szkoła uświadomi czym jest różnica między orientacją genderową a płcią biologiczną.

Ślepe dążenia do zrównywania wszystkich i wszystkiego zdają się nie mieć końca. Wszystkich, którzy myślą, że opisywana ingerencja w płciowość dzieci to tylko słaby film science-fiction albo nieudany żart muszę zmartwić: walka z naturą trwa i co gorsza jest wspierana przez 'nowoczesne' państwo. Hasło podyplomowych Gender Studies im. Marii Konopnickiej i Marii Dulębianki „Nikt nie rodzi się sobą” już niedługo nie będzie budziło ani sprzeciwu ani zdziwienia.

Na koniec dołączam fragment anonimowej „Nowej przygody Mikołajka” zamieszczonej w komentarzu na jednym z portali. Mam nadzieję, że zdążymy zatrzymać ten pędzący pociąg genderyzacji zanim lekcje w szkole zaczną wyglądać tak:

„(…) Pani podeszła do tablicy, poczekała aż się uspokoimy i spytała z bardzo poważną miną : „Dobrze, kto jest dziewczynką, niech podniesie rękę”. Wszystkie dziewczynki podniosły ręce, także Kleofas, ale z trochę zakłopotaną miną. Ale pani powiedziała tak: „Bardzo dobrze, Kleofas, to twój wybór, jeśli chcesz być dziewczynką, masz prawo zadecydować”. Kleofas zrobił się cały czerwony -„Nie proszę pani, ja chce iść siku”. - Dobrze, powiedziała pani -„Możesz iść”. „Tylko nie wchodź do dziewczynek” - zawołał Euzebiusz. Ale pani uderzyła w biurko i powiedziała, że jeśli Kleofas chce iść do toalety dziewczynek, to jego wybór i nie można sobie z tego robić żartów. Obowiązuje nas gender theory, która pozwala każdemu wybrać płeć. I kazała nam napisać w zeszytach - „Każdy ma prawo wybrać płeć!”

- „Jeszcze czego” - powiedział Rufus – „ja mam siusiaka, nie mogę zdecydować, że będę dziewczynką”. Pani mu wytłumaczyła, że to, co on robi, nazywa się heteroseksizm. I że trzeba wreszcie skończyć z heterokracją. Że jak tak dalej pójdzie, to nas wsadzą do ciupy jako homofobów. Popatrzyłem na Ananiasza, nawet on zrozumiał. Wszystko się komplikowało. Już wolałbym chyba lekcję matmy”.

Źródło
Aden • 2013-09-08, 23:25   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (43 piw)
"...nadawaniu płci dzieciom, co podobno ma miejsce w przedszkolu ze strony okrutnych przedszkolanek, a nie w momencie urodzenia dzięki naturze."

Seems legit, fuck biology

Od tej skrajnej tolerancji w pizdach się przewraca i coraz to bardziej absurdalne "idee" wymyślają

Mężczyzna twórcą Femen

Yurij2013-09-05, 17:22
Mówiąc szczerze, nie jestem tym ani trochę zaskoczony.

Cytat:

Organizacja feministyczna stworzona i kontrolowana przez mężczyznę? Kim jest tajemniczy Wiktor Swiatski - założyciel i ideolog grupy Femen?



Wiktor Swiatski (na zdjęciu z lewej) stworzył i kontrolował ruch Femen

Mężczyzna, dotychczas przedstawiany jako jeden z współpracowników, okazuje się faktycznym twórcą ruchu, jego ideologiem i szarą eminencją.

To jego ruch. Osobiście wybiera dziewczyny. Wybiera te najpiękniejsze, ponieważ najpiękniejsze najlepiej się sprzedają - tłumaczy Kitty Green w rozmowie z "The Independent".

Reżyserka przyznaje, że Swiatski to człowiek niezwykle inteligentny, obdarzony charyzmą i zdolnościami organizacyjnymi. Dodaje jednak, że jest w nim coś przerażającego. - Bywa straszny w stosunku do dziewczyn. Potrafił krzyczeć na nie i nazywać je dziwkami, sukami - relacjonuje Australijka.

Sam Swiatski przyznaje w filmie, że jego patriarchalna postawa nie idzie w parze z ideologią feministyczną. Próbuje tłumaczyć jednak swoją rolę w organizacji. - Te dziewczyny są słabe. Nie mają siły ani charakteru. Nie mają nawet determinacji, by stać się silne. Uległość, brak punktualności i wiele innych cech uniemożliwia im działalność polityczną. Tego trzeba ich uczyć - wyjaśnia mężczyzna.

Jedna z działaczek Femen określa relacje łączące Swiatskiego z dziewczynami jako coś w rodzaju syndromu sztokholmskiego. - Jesteśmy psychicznie uzależnione od niego, chociaż zdajemy sobie z tego sprawę i wiemy, że możemy działać bez jego pomocy - mówi.

A sam Swiatski, zapytany przez Kitty Green, czy stworzył Femen, by "mieć swoje dziewczyny", odpowiada: "Być może tak, gdzieś w mojej głębokiej podświadomości".

Czy to jest prawda o Femen? Aleksandra Szewczenko, jedna z liderek organizacji, próbuje tłumaczyć, że Swiatski od roku nie jest już członkiem ruchu. Ale nie zaprzecza, że mężczyzna miał olbrzymi wpływ na kształt grupy. - Wyzwoliłyśmy się spod jego szaleńczego panowania. Dzięki temu doświadczeniu przekonałyśmy się jeszcze mocniej jak ważna jest walka z patriarchatem - zapewnia.



Normalnie Pani Ekscelencja z "Seksmisji".

Źródło, jak ktoś chce więcej fotek
Pan_Marszałek • 2013-09-05, 17:26   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (45 piw)
Facet już dostał nauczkę:

sadistic.pl/czym-sie-konczy-waginosceptycyzm-vt217493.htm

Małpki na drzewie

v................s • 2013-08-31, 23:56
Byłem ostatnio na wakacjach w Portugalii, nota bene najbardziej zachodni kraj Europy ;D Prócz zabytków i jedzenia interesują mniei jeszcze tubylcy, poczyniłem więc pewną obserwację. Nie będę dużo pisał, niech raczej zdjęcia mówią za siebie. Rzecz dzieje się w Lizbonie, na jednym z głównych placów starego miasta. Na jednej ze ścian są napisy:


Dla niegramotnych jest nawet napis po polsku: "Lizbona miasto tolerancji". Rzeczywiście, roi się czarnych na każdym kroku. Zdjęcie wykonałem około godz 10, czyli wtedy każdy biały jest jeszcze w pracy, na ulicach sa tylko turyści i czarni, którzy, jako że nie są w pracy, od rana spędzają całe dnie na ulicach w stadach. Moją uwagę zwróciło zwłaszcza jedno stadko małpek w ich naturalnym środowisku, które cały swój majątek umieściło na drzewie, tak, jak i pozostałe szympansy w afryce:

Zdjęcie robione w biegu spod pachy, gdyż starałem się podejść jak najbliżej, nie budząc agresji małpiego stada.


Pozdro dla wszystkich muszących jeszcze być w pracy/szkole! Post nie ma na celu szerzenia nienawiści allah to świnia cośtam.

Kto jest naprawdę fajny?

grzess777a2013-08-31, 0:49


Zabierz babci dowód. Bądź cool. Bądź jazzy. Historia? Liczy się tu i teraz. Wiara? Fascynuje mnie arabistyka i świat islamu, chciałabym kiedyś pojechać do Iranu, chodzić w burce po bezludnych pustyniach. Idealne miejsce do życia? Holandia, wolne konopie, seks na każdym rogu. W parkach, na ulicach, niezależnie od płci.

Fajni? No, fajny jest Wojewódzki, Kuźniar też jest całkiem fajny, fajna jest Kora, Hołdys jest naprawdę fajny, nazwał Kaczyńskiego chujem. Ciuchy? Te z Che Guevarą są zajebiste. Albo z Leninem, to takie szalone, takie… nowe. Muzyka? Wyzwolona. Film? Postępowy. W kulturze? Szokować, wywoływać niesmak u ciemnogrodu, burzyć konwenanse. Polityka? No to chyba jasne, na tych przeklętych prawicowych faszystów głosować zwyczajnie OBCIACH.

Dwa, trzy, może pięć lat temu, ten strumień przemyśleń mógłby być uznany za głos pokolenia. Pojęcia „obciachu” i „fajności” wydają się dziś drewniane i sztywne, ale nie tylko to sprawia, że ten monolog brzmi beznadziejnie. Nie, moda, to co jest na fali i na topie, zmienia się nie tylko w kwestii aktualnie używanych powiedzonek i słówek. To nie tylko zmiana z „zajefajnego” na „kozacki”, czy „obciachowego” na „przypałowy”. To zmiana w myśleniu, która dotyczy większych połaci rzeczywistości, niż moglibyśmy się spodziewać…

Punkt po punkcie, kto tak naprawdę jest dzisiaj „fajny”? Kogo i co warto dziś śledzić, kto i dlaczego dzisiaj jest wzorem?

Przewrót w dziennikarstwie widać gołym okiem, nie trzeba analiz. Wystarczy krótka przebieżka po sieci, by wynaleźć tysiące wpisów wyśmiewających dyżurne autorytety medialne zamknięte w swoich ciasnych klatkach gdzieś na Wiejskiej, Wiertniczej, Woronicza i Czerskiej, w których deliberują o polityce i tym jak żyć, wszystko z pozycji wyroczni i guru.

Coraz częściej słychać pytania – co Wojewódzki w swoim czerwonym Ferrari ma do zaoferowania mnie i moim rówieśnikom, jeżdżącym czerwono-żółtym Ikarusem linii 99A między łódzkimi Bałutami i Polesiem? Co ciekawego do powiedzenia mają autorytety, które całe wakacje spędzają na podróżach między Cyprem i Hiszpanią ludziom, którzy przez jedenaście i pół miesiąca tyrają ponad siły, by uciułać na tydzień biesiady w Ustce, przy budce z goframi? Czym mogą zaskoczyć prasowi publicyści w piątkowych gazetach, w czasach w których dzień wcześniej Wykop, Twitter i Facebook przetrawił i wydalił każdą z afer?

Jednych to zasmuci, innych ucieszy, ale na top wjeżdża młoda krew. Dzisiaj najpopularniejszym dziennikarzem, którego wszyscy stawiają za wzór stał się Mariusz Max Kolonko. Facet, który z wysokości nowojorskich wieżowców widzi łódzką, wrocławską i gdańską ulicę zdecydowanie lepiej, niż stojący w tych samych korkach co my dziennikarze z rodu Kuźniara i Olejnik. Inny przykład: wystarczyło, żeby Krzysiek Stanowski na moment opuścił swoje futbolowe poletko, by krótkim wyznaniem: „jestem idiotą” podbić czołówki wszystkich portali, z prawej do lewej.

Gdzie są wielcy dziennikarze, którzy jeszcze parę lat temu byli fajni? Których słuchaliśmy, czerpiąc z ich słów tajemną wiedzę o życiu, o tym jak mamy myśleć? Gdzie się podziała ich błyskotliwość i ostrość umysłu, skoro po kątach rozstawia ich dowolny dziennikarz sportowy, który po prostu jest o tę decydującą odrobinę bliżej ludzi od nich?

Mija czas starych autorytetów, przychodzi czas nowych, młodych wilków, którzy bezlitośnie rozprawiają się ze zmęczonymi emerytami. Za zmianą w dziennikarstwie, gdzie stare pokolenie gadających głów z telewizji odpada w wyścigu z młodymi, którzy są aktywni na wszystkich możliwych kanałach społecznościowych idzie zmiana w polityce. Krzysztof Bosak, kojarzony z Młodzieżą Wszechpolską, parę lat temu byłby wyśmiewany i wyszydzany jako ulizany pupilek neofaszystów, który uśmiechem i elokwentną gadka chce zamaskować prawdziwe zamiary swoich skin’headowych kolegów. Dziś wspomniany Mariusz Max Kolonko nazywa go Keanu Reevesem – filmowym niepokonanym Neo z „Matrixa”, a odbiorcy jego treści, czytelnicy, widzowie, ludzie, którzy kliknęli „lubię to” obok jego nazwiska na Facebooku zgadzają się z pozytywną oceną. Już nie interesuje ich, czy jakiś pajac z organizacji, z którą jest kojarzony Bosak kiedyś wrzeszczał „heil Hitler”. Interesuje ich to, co mówi teraz, to co pisze, to w jaki sposób komentuje. To, w jaki spokojny, godny podziwu sposób dyskutuje ze starym pokoleniem. Jak Olejnik dostaje przez niego białej gorączki, jak Czarzasty, ten stary wyga z branży, gubi się, jak stary telefon na korbkę z nową aplikacją wypuszczoną przez Skype’a. To Bosak jest dzisiaj fajny. To on „masakruje” swoich dyskutantów, to jego linkują sobie na Facebooku znajomi, to on ma na młodszych realny wpływ. Dziś jeśli książkę/płytę/film poleci Monika Olejnik, nikt po nią nie sięgnie, a opinia przejdzie bez żadnego echa. Ale jeśli zrobi to Mariusz Max Kolonko, setki dzieciaków pofrunie jak na skrzydłach do księgarni i bibliotek.

Polityka? Obciachem nie jest już Kaczyński. Dziś Internet śmieje się z Tuska, z Rostowskiego, który stawia fotoradary w drodze z przedpokoju do kuchni, z Palikota, który wieszczy 26% poparcie, po czym dostaje nieco ponad 4%. Jasne, Kaczyński nie stał się nagle mężem opatrznościowym, ale za to się… opatrzył. Już nie śmieszy. Macierewicz nadal jest dla wielu pajacem, ale ile można się pokładać do dowcipów o paranoi spiskowej. Tym bardziej, gdy coraz więcej osób ma wątpliwości i zastrzeżenia co do oficjalnej wersji zdarzeń w przypadku wielu zagadkowych wydarzeń w kraju i na świecie. Kto staje się idolem? Jakim idolem? Nie ma już idola. Ludzie przestali wierzyć w ludzi, zaczęli wierzyć w idee. Są w stanie poprzeć ludzi, którzy uchodzili i czasem nadal uchodzą za „obciachowych”, o ile aktualnie mają z nimi zbieżne poglądy.

Furorę robi Cejrowski. Idolem bywa Korwin, żartobliwie chrzczony mianem „Korwina Krula”. Sporo osób ceni Wiplera, który – choć przecież do niedawna z PiS-u – tak fajnie opowiadał o tym, jak podczas rekrutacji do biura poselskiego jako jednego z kryteriów użył klucza rodem z gry Baldur’s Gate. Który w wywiadach nie mówi wyłącznie o Smoleńsku i polityce historycznej, ale również o Mass Effect i ciągle czekającym na lepsze, wolniejsze czasy, Diablo III, zainstalowanym na jego laptopie.

Zresztą polityka historyczna, czy ogółem historia też nie jest już tematem tabu. Nie lecimy do Europy na złamanie karku, coraz więcej osób dostrzega walory w naszej własnej historii, w naszej tożsamości. Powstaje komiks o Żołnierzach Wyklętych, którego główny bohater to Jan Hardy.

Ogromną widownię na youtubie zbiera autor Polimatów, krótkich filmików, z których możemy się dowiedzieć o Polsce więcej, niż z lekcji historii. Moda na koszulki z Białym Orłem i patriotycznymi hasłami rozszerza się ze stadionów na studentów, ze studentów na licealistów, z ojców na córki i tak dalej, jak jakaś średniowieczna zaraza. „Ciuchy patriotyczne” to już nie bojówki i brązowa, kojarząca się z Hitlerem, koszula z czarnym krawatem, ale pomysłowe, designerskie koszulki marki „Red is bad” oraz innych z tego sektora.

Orzeł, którego należy się wstydzić to nie ten z naszego herbu, który dumnie spogląda z coraz lepszych jakościowo t-shirtów, ale ten sztucznie pompowany przez „stare” media i prezydenta, podczas akcji „Orzeł może”. Ten potworek z czekolady, przy okazji którego zrzucano z samolotów różowe ulotki. Ten, który przytaszczono na marsz w asyście różowych balonów, choć bez ani jednej biało-czerwonej flagi.

To pokazuje, jak zmienia się retoryka. „Bycie fajnym” na pokaz to strzał w stopę porównywalny z przesadnym patosem, jaki jeszcze kilka lat temu charakteryzował prawicę i – szerzej – wszystkich patriotów. Ta sztuka pisania wiecznego bólu i męki, pełna wzniosłych zdań, pełna epitetów, porównań homeryckich i pięknych metafor o Orle, wyrywającym murom zęby krat.

To odrzucało młodych.

Wtedy fajniejsze były baloniki i sponsorowana przez „Trójkę” herbata z cukrem. Teraz jednak na prawej stronie wyrastają jak grzyby po deszczu takie grupy jak „Hipster Prawica” czyli grupa dziennikarzy starających się pogodzić konserwatywne poglądy z bardzo nowoczesnym stylem działania, jak Pitu-pitu, czyli facebookowy profil idący własną, mocno niezależną ścieżką, daleką od różowych balonów, ale i nie tak patetyczną, jak publicystyka umęczonych pisarzy. Wyrastają miejsca, w których młodzi mogą swobodnie mówić, że pedalstwo ich obrzydza, bez momentalnego wikłania się w przydługawe elaboraty o tym, jak Polska była doświadczana przez wieki swojej historii. W których mogą powiedzieć, że wkurza ich nachalna polityczna poprawność, bez wpadania w faszyzmy, nazizmy i inne tego typu przyjemności do niedawna nieodłącznie związane z młodzieżówkami narodowców.

Nawet artystyczni idole się zmieniają! Lepsze wrażenie niż Kora robi Paweł Kukiz, firmujący swoim nazwiskiem akcję „zmieleni.pl” i pisujący felietony do kojarzonego z prawicą czasopisma „Do Rzeczy”. Wywiad o tym, jak Kazik zniechęcił się do PO i powrócił do wiary w Boga trafia na okładkę innego prawicowego tygodnika, „Sieci”.

O wierze w Boga rapuje Medium, syn innego muzyka, Adama Ostrowskiego, dostaje imiona Jan Paweł, na cześć polskiego papieża. Donatan wypuszcza płytę „Równonoc”, na której odwołuje się do jeszcze głębszych korzeni, nie do chrześcijaństwa, ale do kultury Słowian, do ich wierzeń, tradycji i obyczajów. Płytę zapowiada singiel „Z dziada-pradziada”, tytuł mówi sam za siebie. Sportowcy? Co i rusz pojawiają się tacy jak Adamek, czy Radwańska, albo nawet Artur Szpilka, którzy nie mają problemu z otwartymi deklaracjami dotyczącymi wiary, patriotyzmu czy nawet poglądów politycznych. I wciąż są „fajni”.

Może to mylne wrażenie, ale mamy chyba obrót o 180 stopni na karuzeli pojęć. Dziennikarstwo, polityka, sport, muzyka, media, Facebook, Twitter, Wykop… Wszystko zakręciło się i zawirowało jak w porządnym serialu zza oceanu. Nie ma pewności co jest fajne i modne, ale chyba bezpieczniej przy piwie z nieznajomymi zacytować Kolonkę w koszulce z napisem „red is bad”, niż zachwycać się biografią Wojciecha Jaruzelskiego w koszulce z Che Guevarą.

aut. niejaki Gofrey. Ciekawy artykuł skopiowany z wyszlo.pl

Czary mary i lewacką propagandę odbijamy

p................a • 2013-08-28, 19:00
Przedstawiam sposób walki z wrogą propagandą, siedząc przed komputerem.Można?twórczość własna.
mxmsas • 2013-08-28, 19:04   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (46 piw)
Idealnie obrazuje mentalność dzieci sadistica.
Jeden z uczestników wczorajszej dyskusji napisał:

Cytat:

Nazywanie Woodstocku gniazdem czy wylęgarnią lewactwa to czysta kpina na koncert przyjeżdża 500 tys a na blokadę marszu [chodzi o blokowanie Marszu Niepodległości przez skrajnie lewicowe grupy i bojówki anarchistyczne - RW] 500 osób. Nawet jeśli impreza jest propagandowa to trzeba stwierdzić że pod tym względem ponosi całkowitą klęskę.



Wydaje się, że coś jest na rzeczy. Bo choć największa doroczna impreza młodzieżowa (nie jest wyłącznie młodzieżowa, ale to młodzież stanowi przytłaczającą większość jej uczestników), jaką jest Woodstock, zawiera w sobie tak zideologizowany przekaz, to jednocześnie nie wytwarza przecież dziesiątków tysięcy "lewackich aktywistów". Wydaje się, że być może jednak Owsiak ponosi na tym gruncie pewną klęskę? A może nie ponosi?

Ideologia, wprost albo podprogowo, jest na Woodstocku sączona bardzo mocno. Wszechobecne są pacyfy, jeden z najgłupszych symboli w historii ludzkości, oznaczające "kastrację" mentalną do jakiej dąży cywilizacja Zachodu. Nieodłączny element to wioska sekciarzy spod znaku Hare Kriszna. Zapraszana jest szeroka paleta ludzi kultury, polityki czy Kościoła, ale wyłącznie spod znaku lewicowo-liberalnego establishmentu. Jak choćby w tym roku: kuriozalny w swoim post-katolicyzmie ks. Boniecki czy Jakub "psie gówno" Wojewódzki. Albo Grzegorz "dostałem w gębę - będzie holocaust" Miecugow z jego tyleż czerstwym pod względem humoru co żałośnie polit-poprawnym programem.

Wszystko pod hasłem anarchistów, nihilistów i innych degeneratów czyli - "róbta co chceta". Ta ideologiczna młócka trwa na Woodstocku od 18 lat, a mimo to jej bezpośrednie owoce nie są tak bardzo widoczne. Dlaczego? Wydaje się, że przyczyn jest kilka.

  • Po pierwsze, absolutnie przygniatająca większość osób przyjeżdża tam wyłącznie dla muzyki. Przygniatająca większość głęboko gdzieś ma przekaz ideologiczny (co nie znaczy, że nie odbiera go podprogowo tak czy inaczej), a spora część (jak duża?) wprost się z nim nie zgadza, choć nie zgadzając się, w sumie nic w tej sprawie nie robi (czemu?).

  • Po drugie, Owsiak & spółka, tak a nie inaczej formatując ideologiczny background festiwalu osiągają przynajmniej część swoich celów, choć nie od razu, a w dłuższej perspektywie. Czy choć część spośród motłochu (tak, to był realny motłoch panie Bartoszewski), który profanował symbole narodowe i religijne w 2010 r. na Krakowskim Przedmieściu to nie wychowankowie owsiakowego nihilizmu? Czy nie ma on choć cząstki udziału w sukcesie bandy Palikotów, Grodzkich i Biedroniów podczas wyborów w 2011? Czy modny kult idiotycznego tolerancjonizmu, głupawego bredzenia o multikulturalizmie i wszystkich tych lewackich sloganów, które powtarza skołowana część młodzieży, to nie również jego "zasługa"? Ideologia Woodstocku działa, choć zazwyczaj nie wprost i nie od razu.

  • Po trzecie wreszcie, to co w warstwie ideologicznej proponuje Woodstock, nie ma takich możliwości do mobilizowania "aktywistów lewackich" wśród młodzieży, jak choćby idea narodowa, z co najmniej dwóch powodów. Pierwszy - bo statystyczny woodstokowicz wraca jednak po tych paru dniach do siebie, do domu, do rodziny. W której chodzi się do kościoła - co najmniej w święta. W której nie lubi się homoparad i z obrzydzeniem reaguje na pomysł adopcji dzieci przez homozwiązki. W której panuje przekonanie, że to właśnie rodzina, wspólnota, naród wreszcie są podstawami, a nie egoistyczne "róbta co chceta". Drugi powód - bo ideologia siana na Woodstocku to jednak ideologia rozkładu, ona raczej demobilizuje wobec dobra niż mobilizuje do zła (tak, wiem, że w długim terminie wychodzi na to samo) . Nasza idea - wprost przeciwnie, zaciekle zwalcza bierność i mobilizuje by czynnie opowiadać się za dobrem.


Podsumowując głos, od którego rozpocząłem - tak, pod pewnymi względami propagandowy wydźwięk Woodstocku nie ma wielkiego rezonansu. Ale trzeba powiedzieć, że w dłuższej perspektywie, niesie ze sobą konkretne szkody. Zwłaszcza dla osób młodych, nieukształtowanych, chłonących takie treści, nawet mimowolnie. Bo pacyfa jako symbol ideologiczny, Wojewódzki jako idol "kulturowy", ks. Boniecki jako "przewodnik duchowy" a Miecugow jako wzór dziennikarza, to jednak duża dawka nawozu pod wzrost polit-poprawnego, lewicowo-liberalnego idioty.

Autor: Robert Winnicki
Link do oryginału
Od lat działam czynnie społecznie - piszę artykuły, felietony, jestem aktywistą, jeżdżę na spotkania, manifestacje i pikiety. Pomagam je organizować, a zasięg moich publikacji (drukowanych) sięga nawet do Polonii w Kanadzie.
Ze względu na tak nabyte doświadczenie, oraz ze względu na fakt, iż od 2010 roku jestem użytkownikiem sadola, czym chyba zdecydowanie leżę w klasie starszych userów, przedstawiam poniżej kilka dowodów na to, dlaczego warto być prawicowcem, a nie lewicowcem.
A.D.
Jeżeli nie chce ci się czytać, jeżeli masz na celu tylko obrażenie, a nie dyskusję, jeżeli jesteś typowym lewakiem - to mam cię w dupie i nie będę odpowiadał na te zaczepki. Pisze to z góry, bo potem lubicie dopisywać sobie, iż zwiałem, lub mnie zatkało. Na argumenty będę odpowiadał.

+++++++++++++++++++
Dlaczego powinien człowiek być prawicowy, a nie lewicowy?

Są trzy powody. Trzy najważniejsze, choć pewnie i więcej by się znalazło. Oto one:

1. Nazizm i komunizm to poglądy lewicowe.

Do dziś krąży legenda, jaka powstała za czasów komunizmu, iż nazizm był poglądem radykalnie prawicowym, więc skoro komunizm (i Towarzysz Stalin!) są lewicowi, to są oni odwrotnością "tego złego, prawicowego mordercy - Hitlera". Prawda jest z grubsza inna.

Narodowy socjalizm, bo tym jest właśnie nazizm, łączył w sobie poglądy lewicowe, oraz odmianę włoskiego faszyzmu. Sam faszyzm w swoim założeniu jest gdzieś pomiędzy lewicą, a prawicą - ze względu na stosunek do Kościoła. Przypomnijmy, iż socjalizm jest poglądem lewicowym, a komunizm jest dzieckiem socjalizmu. Dodatkowo - u Hitlera (nazizm) występował okultyzm (rzecz odrzucana przez środowisko konserwatystów niemieckich - czyli stawiających na protestantyzm), ubóstwienie Fuhrera. Nazizm nie był katolicki - pamiętajcie o tym! Hitler wielokrotnie mawiał, jak bardzo katolicyzmem gardzi, ze względu na jego uniwersalizm i globalną naukę tolerancji do innych nacji.

Jednak ta rozpiska nie jest tematem głównym tego podpunktu - głównym tematem jest to, że nazizm i komunizm mają te same źródło - marksizm. Oba te poglądy wielomilionowe straty w ludziach pociągnęły. Wiem, że demokracja takżę, jednak mówimy o poglądach lewicowych w tym temacie.

Zwróćmy uwagę więc, że największe zbrodnie w dziejach ludzkości leżą po stronie lewicy, a nie prawicy.

2. Pogląd lewicowy rzekomo "postępowy"

Spójrzcie teraz obiektywnie na to, co ogólnie nazywa lewactwo "postępem". Efektem i celem ich działań jest np:
- dostęp do aborcji;
- wolny, nieskrępowany seks;
- afirmacja pederastii, trans i innych zboczeń;
- ateizm (znam masę dobrych ateistów - nie czepiam się więc ogółu!);
- wiara w magię, ufo, New Age;

To tylko fragment, ale pozwala zauważyć następującą rzecz:
lewica nazywa postępem powrót do tego, co było u zmierzchu upadłych cywilizacji!
W starożytnej Grecji (u jej schyłku) na ścianach znajdowały się freski, przedstawiające sceny seksualne. Ogólnie akceptowalny był seks analny między dwoma mężczyznami. W Babilonii znajdowały się posągi, które przedstawiały seks oralny - tak samo, jak i w Egipcie. Kazirodztwo było uważane za normę.

Co to znaczy? Zastanówmy się:
dlaczego najstarsza znana nam kultura dzikich, która nie uległa jeszcze zbytniej "cywilizacyjnej nagonce" - czyli Buszmeni (ok. 7 000 lat ma ich kultura) - łączą się w pary MONOGAMICZNE? Dlaczego krytykują pederastię, czemu za zdradę karają naprawdę ciężko? (zależnie od plemienia)

Wydaje się, iż każda cywilizacja, która dochodzi do pewnego stopnia rozwoju - staje w końcu w momencie, w którym całe sacrum staje się wymieszane z profanum. Przestają istnieć tematu Tabu, a skutek tego jest taki, że ludzie coraz bardziej się zezwierzęcają. Bo jak inaczej nazwać zapłodnienie kobiety metodą zapładniania krów (tak, do tego powstało in vitro), czy zabicie własnego dziecka, odbierając mu prawa człowieka (przecież niezbywalne, tak wedle dekalogu, jak i Karty Praw Człowieka!), czy pieprzenie się na lewo i prawo?

Lewica w każdej epoce (choć szybciej nie dzielono tak poglądów) nazywa "postępem" np. pogrom katolików w Meksyku, mordy na konserwatystach podczas rewolucji francuskiej, czy w końcu mordowanie w imię aryjskiej, lub czerwonej rewolucji. Ja wiem, żę i prawica ma na swoim koncie ofiary - jednak ile z tych prawicowców faktycznie robiło coś złego? W Polsce złą sławą cieszy się Pinochet, który przyczynił się do śmierci wielu ludzi. Lewica nie dopowiada już, że to nie byli zwykli ludzie, ale obrońcy Alendego - komunisty, który chciał wprowadzić w Chile komunizm. Czy zabicie komunistów jest złe? Komuniści wymordowali więcej osób, niż naziści. Ba! Komuniści mają na koncie setki milionów ofiar. A wiecie, ile zabił Mussolini? ok. 340 osób. Tak. A ile zginęło w imię demokracji w Nagasaki i Hiroszimie??

O tym się nie mówi, a lewica - która obecnie ma przeważający wpływ w medialnym amoku - zakłamuje fakty.

Lewica dąży do zezwierzęcenia, porzucenia cywilizacji, na rzecz niskich instyktów. Czy naprawdę na nic więcej nas nie stać? To ma być szczyt naszej cywilizacji..?

3. Lewica dąży do zmieszania wszystkiego w jedną breję.

Zapewne tutaj spodoba się ten podpunkt "antybrudom" i innym sadolom, ale zapewniam - gardzę rasizmem. Nie uznaję, kto jest gorszy, a kto lepszy - tylko po pigmencie skóry.

Jednak zwróćmy uwagę, jakich fałszywych haseł używa lewica. Drze się o "tolerancji", a chce akceptacji. Krzyczy o "różnorodności", a chce je zacierać. Wydziera się o faszyzmie, a promuje komunizm i anarchizm.

Spójrzmy przez chwilę na taki schemat:

W normalnym świecie istnieją różnice. Różnice napędzają postęp, bo gdyby wszystko było takie same, nie byłoby postępu. Taka jest prawda, iż podczas wojny powstają wynalazki, które używamy także w czasie pokoju.

Ale poza względami ekonomicznymi - przecież to piękne, że istnieją różne kultury, różne tematy tabu, różne wierzenia, różne formy małżeństwa, różne typy schematów społecznych. To piękne, bo różnorodność nas ubogaca. Na tym polega asymilacja - powolne przenikanie się dwóch kultur, z uwzględnieniem kultury zastałej. Przykłady znamy - Tatarzy. Lajkonika zna każdy!

Jednak raz na jakiś czas pojawiają się szowiniści, rasiści, którzy chcą mordowania i niszczenia innych ras. Jest to rzecz jasna nacjonalizm negatywny, zwany szowinistycznym. Skąd taka nazwa? Bo istnieje też nacjonalizm POZYTYWNY, ale tego na wikipedii nie wyczytacie. Zdawaliście sobie sprawę kiedykolwiek z tego, że Dmowski (ojciec polskich nacjonalistów) znał 5 języków i uwielbiał kulturę Japonii...? Jest różnica, pomiędzy szowinizmem, a nacjonalizmem.

Szowinizm jest tak samo zły, jak i multikulturalizm. Czym się one niby różnią? I tu i tu morduje się, w imię "wyższej wartości". I tu i tu niszczy się różnorodność, chcąc jednej nacji, jednej religii, jednego typu społeczeństwa, jednego narodu.. czym się one niby różnią?

Polecam ku przestrodze filmik, który ma tytuł:
Hitler Antyrasista. Na YT jest dostępny z polskimi napisami.

Jednak tego się nie dowiedzie z książeczek dla dzieci i programów z TVN i TVP, gdzie walą jak wlezie o "faszystach".

KONKLUZJA:
Czemu więc nie jestem lewicowy i gardzę lewicowymi poglądami??

Każdy normalny, zdrowy na umyśle człowiek nie jest lewicowcem. Przemyślcie to. A może wy znacie jakieś dowody, iż lewactwo to głupota??

Różne symbole, te same narzędzia i cele

w................4 • 2013-07-11, 17:23
Trochę małe, ale da się dopatrzyć taki obrazek jakby ktoś jeszcze miał wątpliwości, co do celów obecnych rządów w Polsce i Europie.

w................4 • 2013-07-11, 17:51   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (168 piw)
BongMan napisał/a:

Antyklerykalizm jest akurat dobry, całkowicie uzasadniony i nie należy go utożsamiać z lewactem. Nie każdy, kto nie lubi kleru, jest lewakiem. Przez całą historię, wojny religijne i ogólnie działalność kościoła (masowe mordy na niewierzących w Ameryce Południowej, inkwizycja, itd) pochłonęły więcej ofiar niż nazizm i komunizm razem wzięte, a sama działalność kościoła nigdy nie miała na celu pomocy ludziom. Pomaganie ludziom i udawana dobroć była tylko środkiem do osiągnięcia prawdziwego celu - zdobywanie wpływów i bogactwa.


Liczba ofiar samej inkwizycji jest niemożliwa do ustalenia, komunizm pochłonął ponad 100 milionów istnień a faszyzm "tylko" 12 milionów. Fakt, kościół miał czarny okres i nie należy go usprawiedliwiać ale:
coś we mnie pękło. Przejdź się kurwa po mieście i zapytaj ile noclegowni dla bezdomnych jest dofinansowanych przez ten zły kościół. Dowiedz się, jak zły kościół finansuje okna życia. Zauważ, ile wysiłku i pieniędzy zły kościół wkłada w pomoc powodzianom, dzieciom w domach dziecka i różnych innych akcjach. Spróbuj policzyć ilość pieniędzy, które zły kościół przeznacza na pomoc humanitarną i nauki chrześcijańskie w Afryce.... ale ten kościół zły. Codziennie zły kościół na całym wydaje MILIARDY $$$ na pomoc ludziom i dobroczynność. A Ty jesteś tylko kutasiarzem, który nie wrzuci nawet złotówki bezdomnemu do kubeczka w zimie. Brzydzę się tobą i gardzę takimi jak Ty, którzy dużo szczekają, a mało wiedzą.

Palikot jak Blood and Honour

Leet2013-07-08, 12:11
Ostatnie słowa Palikota z jego bloga na natemat.pl nie zasługują na większy komentarz więc jedynie pokażę w czym rzecz:

1. Fragment tekstu Palikota STOP faszystom

Sfotografujemy mordę za mordą. Opublikujemy dane. Wywiesimy plakaty w miastach, dzielnicach , na ulicach – wszędzie tam gdzie żyją. Tam ich powiesimy, aby każdy widział z imienia i nazwiska kto jest faszystą. Będziemy na nich pluć, wsadzać do więzienia, gnębić w miejscu pracy. Niech czują się słabi, niech się boją. Wyśmiejemy ich, ich znajomych, ich bliskich.

2. Fragment opisu działalności polskiego Blood and Honour:

Celem Redwatch Polska jest zbieranie wszelkich możliwych informacji (zdjęcia, adresy, nr telefonów, nr tablic rejestracyjnych samochodów etc.) na temat osób trudniących się działalnością antyfaszystowską, antyrasistowską, kolorowych imigrantów, działaczy lewackich stowarzyszeń i wszelkiego rodzaju sympatyków i aktywistów szeroko rozumianego lobby homoseksualnego oraz pedofili. Poprzez Redwatch chcemy uświadomić środowiskom, które są nam przeciwne, że to, co wiedzą na nasz temat, jest niczym w stosunku do wiedzy, jaka posiadamy o nich.

Polskie Blood and Honour to lewacka organizacja (chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, że narodowy socjalizm to lewactwo?) i widać, że Palikot jako "pierwszy lewak RP" bierze przykład z kolegów po fachu... doświadczenia po "Ozonie" się wreszcie przydały.

źródło

Wiem, że było już o tej sprawie ale nie było porównania do B&H.
Sick_Stick • 2013-07-09, 21:14   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (57 piw)

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem