Dwóch kolesi zgubiło się w ciemnym wielkim lesie. Błąkają się dzień i noc nie mogąc znaleźc drogi do domu. Kiedy tak mijały kolejne dni, zaczęli się robic coraz bardziej głodni. Wreszcie po jakimś tygodniu, wychudzeni, ledwo żywi odnajdują jakąś chatke, wchodzą, a tam na łóżku leży stara, obleśna, śmierdząca, gruuuuba babaa.
- Proszę pani, chcemy tylko prosic o cos do jedzenia, tak dlugo nie jedlismy, ze dluzej nie wytrzymamy...
- Dobrze, dam wam cos do jedzenia pod jednym warunkiem...
- Jakim?
- Zrobicie mi dobrze.
Na to jeden z kolesi:
- Stary, ja wole umrzec z glodu, radz sobie sam, ja tego nie dotkne! I wyszedł na zewnatrz.
Drugi bardziej zdesperowany zgodził się, podchodzi do baby, próbuje sie przekopac przez złogi tluszczu i brudu, sciaga jej majtki a tu wszystko spływa aż na podłoge... jednym slowem syf...
- Nie no kurwa, bez jaj, nie dam rady! Rozejrzał się jednak i zauważył w kącie kolbę kukurydzy. Włożył więc babie w ochydne cipsko i jedzie. Po 10 min skonczyl, wyjebal kolbe przez okno, baba zadowolona prowadzi go do kuchni pelnej żarcia.
Kiedy wyszedł, spotkał swojego kumpla i chwali się:
- Stary! Żałuj! Tak się nażarłem jak nigdy w życiu...
- Taaa... Jak ty pierdoliłeś tą pokrakę ja modliłem się o coś do jedzenia i nagle z nieba spadła mi kolba kukurydzy!
I to jeszcze z taaaaaką porcja masełka!
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis