I bardzo kurwa dobrze. Następnym razem proponuję użyć pojazdu na gąsienicach.

Byłem świadkiem sceny, jak na bardzo ruchliwej ulicy w Koninie przy technikum "Kopernik", gówniarzeria z podstawówki grupą i wolno przechodzili z jednej na drugą stronę. Na złość. Spowodowało to straszny korek, bo przejeżdżały po 2-3 auta i znów stop, bo przechodzą. W pewnym momencie okazało się, że chyba rodzic jednego ze starszych szczyli też stał w tym korku i gdy podjechał bliżej, wywołał swojego "potomka" z grupy zasrańców. Ten oczywiście zaczął się tłumaczyć i coś tam machał łapkami, ale dostał takiego liścia, że się zatoczył. Po spacyfikowani gówniarza i zamknięciu w samochodzie, pogonił resztę towarzystwa, która w podskokach zwiało między bloki. Reszta kierowców dziękowała klaksonami.
Strzał na odmulenie zdziałał cuda.

Pomijając negrów i white trashy co się z nimi zadają... Próba wciśnięcia człowiekowi w połowie mudżynskiego dziecka to już skurwysyństwo jest.