Warchlak1920 napisał/a:
No to cienkim chuje jesteś robiony i kurwa życia nie znasz. Ja to robię sobie właśnie w okresie total wyzwania. Zadowolić babę. Ogólnie, przyznaję, przegrywam z kretesem, ale parę zwycięstw odniosłem. Na ten przykład ostatnio. Kupiłem 9 dużych czerwony róż, z hurtowni no bo taniej, tak po prostu, niby bez okazji. Ogarnąłem z grubsza chatę, pomyłem naczynia, zrobiłem jakomś tam kolacje i przywiozłem ją z popołudniówki. Potem poszedłem do kumpla testować bimbry. Taki pepsi czeladz, podlaski kontra podkarpacki ( podkarpacki wygrał i to z kretesem ). Żadnego pierdolenia rano nie było, miło i przyjemnie spędzone przedpołudnie, nawet się nie zająknęła, że jestem na kacu. Więc nie pierdol mi tu panie, że baby w okresie nie da się zadowolić. Da radę, tylko kwestia tzw. koszt/efekt.
Trochę to przykre, że musisz takie rzeczy odpierdalać żeby wyjść do kumpla ale hej, to przecież takie wyzwanie a nie bycie pizdą pantoflarzem