Zaprzysiężony napisał/a:
Jak on to kurwa zrobił? Rykoszet?
Nie docenił potęgi 0.22
Powiem Ci jak on to zrobił, jak miałem 16 lat miałem pudełko ślepaków chyba w kalibrze 22, któregoś dnia zawołałem kolegę poszliśmy do garażu i postanowiliśmy "postrzelać" ślepakami za pomocą młotka i dwudziestocentymetrowego pręta fi 6mm zaostrzonego na końcu. Chudy złapał dzielnie ślepaka w kombinerki ja przyłożyłem pręt do "spłonki" (w ślepaku 22 dno jest płaskie) i uderzyłem młotkiem. Garaż murowany i pusty małe gówno a narobiło trochę szumu, uśmiechy z ryja zmazała nam moja zakrwawiona lewa dłoń, 3 palce krwawiły (wskazujący, środkowy, serdeczny). Ucieczka z garażu i szybka diagnoza wskazujący i środkowy po jednej dziurze wlotowej i wylotowej przeszło na wylot serdeczny miał dwie wlotowe i jedną wylotową. Cały czas czułem że jeden z kawałków łuski tkwił w palcu serdecznym, musiało minąć 16 lat bo w wieku 32 lat gdy rozciąłem palec w szpitalu lekarz zapytał cze szyba którą rozciąłem palec była zbrojona, opowiedziałem co mam w palcu a doktorek mi to usunął
W odpowiedzi na Twoje zapytanie w moim przypadku ślepak u góry otworzył się jak kwiatek i kilka fragmentów podczas "strzału" się oderwało, myślę że to mógł być właśnie kawałek łuski, i całkiem możliwe że trafienie w jakąś cieką żyłę
Mały lifehack jak znajdziecie u swoich dzieciaków ślepaki to nie strzelajcie nimi w sposób jaki opisałem powyżej