Mnie ZUS z rozjebanego kręgosłupa uzdrowił magiczną mocą po 6 miechach. PZU nie lepsze, bo stwierdziło, że .."uraz kręgosłupa nie jest urazem"... W tym kraju trzeba mieć zdrowie... żeby sie leczyć
Ale najlepsza akcja była jak czekałem na swoją kolej do komisji. Wyszła zapłakana kobieta z dziwnie wykręconą ręką od łokcia łącznie z dłonią i dzwoni (chyba do męża) Mówiła mniej więcej tak - Słuchaj, orzecznik powiedział, że tego w naszym kraju nie zoperują, nikt się tego nie podejmie, nikt nie robi na to zabiegów itp. Operują to w Hameryce, ale zabieg jest bardzo kosztowny. W związku z tym, że do Hamerki pani nie pojedzie, a a naszym kraju nic się z tym nie da zrobić, to siedzenie w domu i przedłużanie rehabilitacyjnego nie ma sensu! I orzekł, że jest zdrowa i zdolna do pracy.