204
Pewien Julek pracował na poczcie, któregoś dnia dostał zlecenie-miał dostarczyć paczkę pewnej rodzinie poza Płockiem. Wybrał się wiec jak to on bez pospiechu po obiedzie. Spóźniony stanął przed domkiem i puka, wtem słyszy-Spierdalaj!
zdziwiony puka raz jeszcze i znów słyszy-spierdalaj!
Wkurwił się trochę Julek pocztowiec ale co zrobić klient w domu trzeba paczkę dostarczyć, myśli-"puknę raz jeszcze a jak nie otworzą to walne a-viso jak zwykle i niech się sami z ta paczka wożą".
Puknął wiec raz jeszcze, jakie było jego zdziwienie gdy usłyszał-Wejść!
Wszedł wiec do środka, zamykając za sobą drzwi. Patrzy a tam trzech murzynów rucha hydraulika,a czwarty stoi za drzwiami i mówi
- trzeba było spierdalać.
zdziwiony puka raz jeszcze i znów słyszy-spierdalaj!
Wkurwił się trochę Julek pocztowiec ale co zrobić klient w domu trzeba paczkę dostarczyć, myśli-"puknę raz jeszcze a jak nie otworzą to walne a-viso jak zwykle i niech się sami z ta paczka wożą".
Puknął wiec raz jeszcze, jakie było jego zdziwienie gdy usłyszał-Wejść!
Wszedł wiec do środka, zamykając za sobą drzwi. Patrzy a tam trzech murzynów rucha hydraulika,a czwarty stoi za drzwiami i mówi
- trzeba było spierdalać.
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis