Rosyjski biznesmen
CrazyEdek
• 2018-11-18, 11:54
171
Nowa kolekcja
Tafeuszek
• 2018-11-18, 14:07
Najlepszy komentarz (110 piw)
Salieri16000 napisał/a:
Jakoś mnie nie bawi bieda tego nieszczęśnika. Pewnie chłop głodny i bezdomny a tu jeszcze drwią z niego na całego...
To opowiem Ci małą historię. Wyjechałem na studia x lat temu z paczką znajomych z liceum. Miałem wśród nich dobrego kolegę, jeszcze z lat szczenięcych. Inteligenty, wygadany i mocno oczytany, ale do tego leń i bumelant ze słabością do wszelakich używek. Tak naprawdę ciężko powiedzieć kiedy zaczął się staczał. Wiadomo, na początku coś matka jeszcze dała na studia (póki były) coś tam ja pomogłem bądź inny znajomy, ale jak to bywa w życiu, drogi się rozchodzą. Po prostu się rozeszły, mimo kumplowania się tyle lat, ale ile razy można było pożyczać hajs czy ratować z innych opresji. Kontakt się urwał na jakieś czas i wpadliśmy na siebie na krakowskich plantach. Można nazwać go było przydomkiem takiego pół-żula. Żal mi go nie było bo chłop skrupulatnie dążył do takiego stanu rzeczy, a wiele osób wyciągało rękę. Teraz bonus tej historii - od tamtego zdarzenia na plantach minęło 3 lata. Chłop się zemną skontaktował i chciał się spotkać. Myślę, pewnie chce hajs albo inną zapomogę bo już nie ma do kogo, ale jednak nie. Okazało się, że skończyli się ostatni znajomkowie i czekała go tylko twarda ławka na dworcu. Do domu nie wrócił bo wiadomo - wstyd. Wtedy jak większość tych śmierdzących i pijanych meneli, mógł na tej twardej ławce osiąść i powoli zamieniać się w takie chodzące zombie. Jednak zaczepił się w przytułku i zaczął sprzątać ulice. Potem poprawił swój status finansowy i zaczął rozwozić rowerkiem żarcie (uberów wtedy nie było) i wynajął pokój. Potem znów zaczął kelnerować i doczłapał się do kierownika sali. Umowa o pracę i w końcu własny kąt (oczywiście na kredyt) I właśnie do tego mieszkania mnie zaprosił i kontakt znów się odnowił. Wiadomo, że pewne drzwi się zamknęły, ale nie gnije na dworcach. Podsumowując - nigdy tych zasranych i oszczanych bumów żal mi nie będzie i nigdy im hajsu nie dam. Większość konsekwentnie dążyła do tego stanu rzeczy i nie piszcie mi teraz, że ludzie lądują na bruku bo kurwa żona, firma padła, choroba itd. Wystarczy nie pić, a dostaniesz łóżko i michę zupy. Na pierdolonych ulotkach możesz sobie spokojnie odłożyć trochę pieniędzy i coś dalej działać. Oczywiście nie pochwalam śmiania czy wytykania tych wyrzutków, ale życie to nie bajka i trzeba zapierdalać do roboty.