Mała przygoda z polską policją
gurup
• 2015-05-14, 15:30
292
Historia prawdziwa, opowiada przygodę mojego kumpla sprzed trzech miesięcy.
Zacznę od tego, że mój kumpel, nazwijmy go Andrzej, wygląda z twarzy jak typowy dres. Dosyć napakowany, łysy łeb i wkurwiona twarz jakby każdemu chciał wpierdolić, choć to tylko pozory związane z wyglądem bo tak naprawdę chłopak jest spokojnym i wesołym człowiekiem. Tego dnia nawet ubrany był w miarę normalnie, tzn. spodnie jeansowe, bluza z kapturem, adidasy etc.
No ale do rzeczy - wracając z uczelni Andrzej szedł na metro i idąc przez stację poczuł, że ktoś mu wyciąga portfel z tylnej kieszeni spodni. Niewiele myśląc złapał kolesia za rękę, szarpnął po czym niewiele myśląc wyjebał solidną bombę na ryj. Facet przewrócił się, a wtedy to na Andrzeja rzucił się... policjant, który akurat przechodził obok!
Oczywiście zaraz niedoszły kieszonkowiec zwiał, a Andrzej na ziemi w "objęciach" policjantów szarpiąc się i drąc japę, że przecież ten koleś chciał mu zabrać portfel. Na nic jednak tłumaczenia, jeden policjant leżąc na nim trzymał mu ręce, a drugi przyjął bohaterską pozę zapinając go w kajdanki i cieszył się złapaniem kolejnego "rozbójnika".
Zakutego w kajdanki wyprowadzili go na zewnątrz i czekali na wsparcie. Oczywiście zaraz musiała przyjechać suka z pełną dyskoteką, no bo przecież jadą po bandytę...
Ale to dopiero ci, którzy przyjechali samochodem wpadli na pomysł "a może koleś mówi prawdę i rzeczywiście chcieli go okraść" i postanowili pójść przejrzeć nagrania z monitoringu. Andrzeja oczywiście odwieźli na komendę. Godzinę zajęło im przeglądanie monitoringu kiedy w końcu stwierdzili, że rzeczywiście widać na jednej z kamer jak koleś wyciągnął rękę i złapał za portfel Andrzeja. Wtedy dopiero ich oświeciło i postanowili zdjąć kajdanki Andrzejowi i wysłuchać co ma do powiedzenia. Jak się zaraz okazało podczas tej szamotaniny pękł i rozlał się wyświetlacz w telefonie Andrzeja i co najciekawsze - policjanci mieli to głęboko w dupie. Kiedy nasz bohater powiedział, że zażąda odszkodowania od policji za zniszczenie mienia to tylko jeden z policjantów uśmiechnął się szyderczo i pokiwał głową. Oczywiście spisali jakiś protokół, po czym powiedzieli że może sobie iść. Tyle. Nawet dupy nie ruszyli aby odwieść ten kilometr na stację z której go zabrali, żaden nie wydusił z siebie nawet pierdolonego "przepraszam".
Tu historia mogłaby się skończyć, ale wkurwiony Andrzej stwierdził, że im nie daruje i postanowił sądownie pociągnąć sprawę żądając odszkodowania za telefon (w końcu wymiana wyświetlacza w Galaxy Note 3 to kilka ładnych stów) oraz dodatkowego zadośćuczynienia za to, że publicznie zakuli go w kajdanki jak jakiegoś zbrodniarza. I teraz gwóźdź programu - sąd odrzucił wniosek twierdząc, że policjanci wykonywali prawidłowo swoje obowiązki! Na podstawie zeznań policjanta, który twierdził, że widział tylko Andrzeja bijącego jakiegoś mężczyznę i uznał go jako zagrożenie po czym go obezwładnił. Okazało się, że nawet sąd miał w dupie to, że to Andrzej został napadnięty przez złodzieja przed którym się bronił.
Chciałem na koniec walnąć jakąś mądrą puentę w stylu - czego nie robić aby nie zostać potraktowanym tak samo jak Andrzej, ale kurwa nie wiem jak to skomentować...
Zacznę od tego, że mój kumpel, nazwijmy go Andrzej, wygląda z twarzy jak typowy dres. Dosyć napakowany, łysy łeb i wkurwiona twarz jakby każdemu chciał wpierdolić, choć to tylko pozory związane z wyglądem bo tak naprawdę chłopak jest spokojnym i wesołym człowiekiem. Tego dnia nawet ubrany był w miarę normalnie, tzn. spodnie jeansowe, bluza z kapturem, adidasy etc.
No ale do rzeczy - wracając z uczelni Andrzej szedł na metro i idąc przez stację poczuł, że ktoś mu wyciąga portfel z tylnej kieszeni spodni. Niewiele myśląc złapał kolesia za rękę, szarpnął po czym niewiele myśląc wyjebał solidną bombę na ryj. Facet przewrócił się, a wtedy to na Andrzeja rzucił się... policjant, który akurat przechodził obok!
Oczywiście zaraz niedoszły kieszonkowiec zwiał, a Andrzej na ziemi w "objęciach" policjantów szarpiąc się i drąc japę, że przecież ten koleś chciał mu zabrać portfel. Na nic jednak tłumaczenia, jeden policjant leżąc na nim trzymał mu ręce, a drugi przyjął bohaterską pozę zapinając go w kajdanki i cieszył się złapaniem kolejnego "rozbójnika".
Zakutego w kajdanki wyprowadzili go na zewnątrz i czekali na wsparcie. Oczywiście zaraz musiała przyjechać suka z pełną dyskoteką, no bo przecież jadą po bandytę...
Ale to dopiero ci, którzy przyjechali samochodem wpadli na pomysł "a może koleś mówi prawdę i rzeczywiście chcieli go okraść" i postanowili pójść przejrzeć nagrania z monitoringu. Andrzeja oczywiście odwieźli na komendę. Godzinę zajęło im przeglądanie monitoringu kiedy w końcu stwierdzili, że rzeczywiście widać na jednej z kamer jak koleś wyciągnął rękę i złapał za portfel Andrzeja. Wtedy dopiero ich oświeciło i postanowili zdjąć kajdanki Andrzejowi i wysłuchać co ma do powiedzenia. Jak się zaraz okazało podczas tej szamotaniny pękł i rozlał się wyświetlacz w telefonie Andrzeja i co najciekawsze - policjanci mieli to głęboko w dupie. Kiedy nasz bohater powiedział, że zażąda odszkodowania od policji za zniszczenie mienia to tylko jeden z policjantów uśmiechnął się szyderczo i pokiwał głową. Oczywiście spisali jakiś protokół, po czym powiedzieli że może sobie iść. Tyle. Nawet dupy nie ruszyli aby odwieść ten kilometr na stację z której go zabrali, żaden nie wydusił z siebie nawet pierdolonego "przepraszam".
Tu historia mogłaby się skończyć, ale wkurwiony Andrzej stwierdził, że im nie daruje i postanowił sądownie pociągnąć sprawę żądając odszkodowania za telefon (w końcu wymiana wyświetlacza w Galaxy Note 3 to kilka ładnych stów) oraz dodatkowego zadośćuczynienia za to, że publicznie zakuli go w kajdanki jak jakiegoś zbrodniarza. I teraz gwóźdź programu - sąd odrzucił wniosek twierdząc, że policjanci wykonywali prawidłowo swoje obowiązki! Na podstawie zeznań policjanta, który twierdził, że widział tylko Andrzeja bijącego jakiegoś mężczyznę i uznał go jako zagrożenie po czym go obezwładnił. Okazało się, że nawet sąd miał w dupie to, że to Andrzej został napadnięty przez złodzieja przed którym się bronił.
Chciałem na koniec walnąć jakąś mądrą puentę w stylu - czego nie robić aby nie zostać potraktowanym tak samo jak Andrzej, ale kurwa nie wiem jak to skomentować...
Sov3reign
• 2015-05-14, 15:43
Najlepszy komentarz (104 piw)
Humorystycznie przytoczę Ci pewien sposób myślenia
Jeśli wygląda jak kaczka, pływa jak kaczka i kwacze jak kaczka, to prawdopodobnie jest kaczka.
Z perspektywy policjanta - widzisz gościa który
Który łapie jakiegoś chuderlawego facecika i napierdala po ryju, co robisz? Podchodzisz spokojnie i pytasz "Co jest, obywatelu, kurwa wasza mać, czy moglibyście przestać bić tego pana?"
Nie, reagujesz zgodnie z tym, co prawdopodobnie się dzieje ergo powstrzymujesz napaść.
Gdyby Ciebie napierdalał Andrzej, czego oczekiwałbyś od Policji?
Nie wyglądać jak "typowy dres"
Nie zachowywać się jak "typowy dres"
Gdyby Andrzej zamiast pruć mordę i szarpać się z policjantami spokojnie dał się skuć i próbował im wytłumaczyć, szarpanina by nie zaistniała, telefon nie byłby rozbity. Poza tym
Ps. Noszenie portfela w tylnej kieszeni spodni podczas jazdy metrem/tramwajem/autobusem to proszenie się o kradzież, więc niech Andrzejek wyciągnie naukę na przyszłość - portfel trzymamy w wewnętrznej kieszeni kurtki/przedniej kieszeni spodni, bo każdy zobaczy gdy ktoś grzebie Ci przy jajkach
Cytat:
If it looks like a duck, swims like a duck, and quacks like a duck, then it probably is a duck.
Jeśli wygląda jak kaczka, pływa jak kaczka i kwacze jak kaczka, to prawdopodobnie jest kaczka.
Z perspektywy policjanta - widzisz gościa który
Cytat:
wygląda z twarzy jak typowy dres. Dosyć napakowany, łysy łeb i wkurwiona twarz jakby każdemu chciał wpierdolić
Który łapie jakiegoś chuderlawego facecika i napierdala po ryju, co robisz? Podchodzisz spokojnie i pytasz "Co jest, obywatelu, kurwa wasza mać, czy moglibyście przestać bić tego pana?"
Nie, reagujesz zgodnie z tym, co prawdopodobnie się dzieje ergo powstrzymujesz napaść.
Gdyby Ciebie napierdalał Andrzej, czego oczekiwałbyś od Policji?
grudzin7 napisał/a:
Chciałem na koniec walnąć jakąś mądrą puentę w stylu - czego nie robić aby nie zostać potraktowanym tak samo jak Andrzej, ale kurwa nie wiem jak to skomentować...
Nie wyglądać jak "typowy dres"
Nie zachowywać się jak "typowy dres"
Gdyby Andrzej zamiast pruć mordę i szarpać się z policjantami spokojnie dał się skuć i próbował im wytłumaczyć, szarpanina by nie zaistniała, telefon nie byłby rozbity. Poza tym
grudzin7 napisał/a:
tak naprawdę chłopak jest spokojnym i wesołym człowiekiem.
grudzin7 napisał/a:
niewiele myśląc wyjebał solidną bombę na ryj. (...) a Andrzej na ziemi w "objęciach" policjantów szarpiąc się i drąc japę
Ps. Noszenie portfela w tylnej kieszeni spodni podczas jazdy metrem/tramwajem/autobusem to proszenie się o kradzież, więc niech Andrzejek wyciągnie naukę na przyszłość - portfel trzymamy w wewnętrznej kieszeni kurtki/przedniej kieszeni spodni, bo każdy zobaczy gdy ktoś grzebie Ci przy jajkach