sothis napisał/a:
Byłbym ostrożny z pokpiwaniem z prawa do aborcji.
Wpadniesz kiedyś z taką, co nie chcielibyście być razem dłużej a tu zonk, nie monia aborcji bo nunu.
Albo dzieciaczek będzie zdeformowany. I będziesz, dumny tatuś, zapierdalał z warzywem podobnym bardziej do zdechlego rok temu yorka niż zwykłego gowniaka.
No, chyba że serio masz poglądy, że aborcja be i fe wtedy serdecznie życzę takiej przyszłości.
Ja pierdole
Czytam i nie wierzę. Zawsze te same argumenty, zawsze...
Czym różni się aborcja od wyjebania dzieciaka do śmieci i pozostawienie go na pewną śmierć?
Człowieku! Kto Ci każe spać z takimi bazylami, którym na pierwszy rzut oka widać, że sufit już dawno spierdolił się na łeb?
Aborcja fe... Tak fe, interpretuj to jak chcesz. Naturalnie radykałów, też spotkasz, którzy będą usilnie namawiali aby np partnerka rodziła kosztem własnego życia, bądź co gorsza dziecko o takich deformacjach i wadach letalnych, że nie przeżyje dłużej jak godzinę, dzień, miesiąc... To są trudne wybory, ale stwierdzać tak albo nie, to wysoce niedojrzała postawa. Ten radykalny odłam, ma swoje lustrzane odbicie w postaci pojebów, którzy twierdzą, że skrobać do samego końca, a jak!
Ponadto są to tak marginalne przypadki, którymi zawsze posługują się lewacy i "postępowcy". Jak już kurwa nie możesz pogodzić się z tym, że byłeś skrajnie nieodpowiedzialny i nie chciało Ci się zapierdalać do kiosku, to przynajmniej nie zabijaj dzieciaka, zostaw go w oknie życia.
Gardzę bydlakami, którzy agitują za aborcją, ale kochają za to zwierzątka i im się serduszko kraja jak pieseczki cierpią, bo sylwester, a to huk i strzały! Depresja...
O to przykład ludzi zidiociałych, gdzie duraczenie osiągnęło najwyższy poziom manipulacji ludem.