zachciało się kobiecie manifestacji. Jak widać równouprawnienie działa
Setki osób przyjechały na kiermasz zorganizowany przez ośmioletnią Asię z Poznania. Dziewczynka zbiera pieniądze na leczenie i rehabilitację swojej mamy.
Kilka dni temu na klatkach schodowych jednego z poznańskich osiedli rozwiesiła ogłoszenia o akcji. A dziś, w sobotę 3 września, kiermasz przerósł jej najśmielsze oczekiwania.
Była m.in. loteria z nagrodami. W zamian za datek można było zrobić sobie zdjęcie w małym fiacie, przejechać się harleyem, pomalować sobie twarz, zjeść loda lub ciasto. Do skarbonek często trafiały banknoty o najwyższych nominałach.
Na kiermaszu pojawiła się też zaskoczona mama Asi. - Kochana córeczko, chciałam ci powiedzieć, że bardzo cię przepraszam za moją pierwszą reakcję. Będąc jeszcze w szpitalu powiedziałam, że bardzo narozrabiałaś. Teraz chcę powiedzieć, żeby wszyscy słyszeli, że pięknie narozrabiałaś - mówiła na konferencji matka dziewczynki.
Akcja charytatywna na poznańskim osiedlu Batorego mogła się nie odbyć, ponieważ znaleźli się tacy, którzy… złożyli donosy. Zdaniem złośliwych, loteria Asi była nielegalną grą hazardową.
Urzędnicy po otrzymaniu pism z donosami - jak podaje Głos Wielkopolski - łapali się za głowy. Procedurę kontrolną musieli jednak uruchomić. Na szczęście, sytuację uratowała Fundacja Dar Szpiku, która dopełniła za Asię formalności.
Radio ZET/ŁS