Chopie gdzie ty pracujesz? w kołchozie? ;P

Potem się obudziłeś i przypomniałeś sobie że za tydzień do gimnazjum trzeba wracać .

A zaraz potem obudziłem twoją starą żeby wróciła do domu i ci zrobiła śniadanie.

Że oni tam w tej hameryce mają kartonowe ściany a później się dziwić, że jak przyjdzie huragan to kurwa domy im porywa ^^

Ja nie popieram wyłącznie gównianych bazgrołów na ścianach. To, powyżej, można uznać za formę sztuki, wymaga talentu, pracy i chęci. A nie podejścia do ściany z puchą i nabazgrolenie "jebać policję" czy cokolwiek innego równie górnolotnego.

przecież miał kask... nic nie rozumiem..

Spróbuję wytłumaczyc.
Rzecz dzieje się na zajebanej budowie. Jeden ziomek na piątym piętrze potrzebuje zajebanej ręcznej piły , więc krzyczy do tego na dole (pewnie murzyna, bo wykorzsytac trza) .
-Panieee , podej Pan piłę.
Bambusek go nie słyszy , więc biała siła próbuje gestami mu zakomunikowac o co biega.
I tu jest ten sens. Najpierw pokazuje mu na oko "eye" czyli I , potem na kolano "knee" czyli need i na koniec obraca dłoń chowając przy tym kciuka i naśladuje piłę ( dla debili: Potrzebuję piły.)
Nasze gówienko na dole zaczyna bic ognistego ptaka po dziobie aż pot mu z czoła oczy zamyka.
Białas wkurwiony zbiega na dół i krzyczy do murzyna.
-Co Ty kurwo czarna wyrabiasz? Ja Cię proszę o piłę , a Ty zwyczajnie trzepiesz sobie kapucyna i do tego pocisz się jak biskup w przedszkolu.
No i tu jest sens tego zjebanego dowcipu. Małpa odpowiada.
-Ja wiem o co Ci chodziło. Próbowałem Ci powiedziec , że "im coming" (ang. "dochodzę", w tym znaczeniu "przyniosę" , coś w ten deseń).