Jak już nastała moda na chwalenie się swoimi dzwonami, to i na mnie najwyższy czas.
Auto moje, prywatne (tak, tak golf - chuj mi w dupe jestem wieśniakiem i dresem). Babka na skrzyżowaniu (VW POLO) postanowiła, że dobrym pomysłem będzie wyjechać zza SUVa prosto pod moją maskę. Na szczęście ruszałem dopiero ze świateł, bo z racji specyfiki skrzyżowania (Wrocław, Bardzka-Armii Krajowej) jakbym jechał normalnie, to prędkość byłaby dużo wyższa, a tak wyjebałem przy rozsądnych 40-50km/h. Pierwsze co zrobiła idiotka z Polo, to wysiadła i zapytała co najlepszego zrobiłem. Oczywiście jej wina, ale dopiero policjant i 500zł mandatu jej to uświadomiło.
Na pasie obok akurat jechała karetka - pierwsza pomoc po paru sekundach. Panowie zachowali się zajebiście, zostawili swoje numery telefonów w razie problemów z ustaleniem sprawcy. Strażacy, którzy przyjechali chwilę później też pełen profesjonalizm, pełna kultura i uprzejmość. Dla nich za to duże piwko.
Skutki?
ja- L4 na stanowczo zbyt długo, do tej pory problemy z kręgosłupem.
matula - złamany mostek i strach przed jazdą autem.
Wnioski?
Nigdy nie ufaj innemu chujowi na drodze, choćby nie wiadomo co się działo. ZAWSZE ZAPINAJ PASY i nie słuchaj pierdolenia, że kolega kiedyś nie zapiął i to mu życie uratowało.
I najważniejsze - jeżeli miałeś dzwona, masz założony kołnierz, napierdala Cię wszystko powyżej pasa, nigdy, ale to NIGDY nie próbuj tej samej nocy kichnąć, bo bankowo się posrasz.
(dwie następne fotki w komentarzu)
tak jak napisałem, kolejne fotki. Niech się zacznie hejt.