18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 20:39
📌 Wojna domowa w Syrii 2024 Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 18:31

#satyra

Idiotyzmy prosto z ''doskonałej księgi'', poparte wersetami, podane w formie ciekawej animacji.


O ile chrześcijanie traktują biblię, jako pełną metafor, wielu muzułmanów uważa koran za najlepsze źródło wiedzy, łącznie z faktami naukowymi.
Piosenka po angielsku, z angielskimi napisami
Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!

W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany

Lokomotywa na biopaliwa

Radoslaf2015-06-23, 22:36
"Stoi na stacji lokomotywa, która ma jeździć na biopaliwa. Chciałaby jechać, ale nie może, bo to po pierwsze wypada drożej, po drugie, skutkiem jakichś przekrętów, w kraju brak kilku biokomponentów, a jak się kupi je z zagranicy, to będą stratni polscy rolnicy. Po trzecie spalin skład tak się zmienia, ze wzrosną wokół zanieczyszczenia , po czwarte jazda ma wpływ szkodliwy na biedny silnik lokomotywy... Takich zagrożeń jest ze czterdzieści, sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści. Lecz choćby przyszło ekspertów tysiąc, a każdy gotów nie tylko przysiąc, lecz także dowieść w uczonych pracach, ze ta ustawa się nie opłaca, to ja ochoczo przegłosowali znaczną większością Wysokiej Sali zlobbingowani nasi posłowie, co kłopot maja z olejem. W głowie. "
Bez zbędnego przedłużania, zakupu dokonałem możliwie jak najszybciej, po jakiś 25 minutach byłem więc z powrotem na zewnątrz z odstającymi połami płaszcza, którego kieszenie wypychały świeżo zakupione, 4,5 procentowe, mocne piwa marki JewsBerg. Zakupy zakupami, ale właśnie uświadomiłem sobie, że będąc nieco pijanym i lekkomyślnym człowiekiem, zupełnie zapomniałem o tym, że spożywanie alkoholu poza własnym mieszkaniem lub specjalnie do tego przeznaczonym miejscem było kategorycznie zabronione. Z uwagi na fakt, że od 2 do 10 dystryktu miasto było praktycznie w 100% monitorowane, wypicie piwa i pozostanie niezauważonym równało się z cudem. Miałem dwie opcje. Po pierwsze, mogłem zaryzykować i spróbować „przemycić” mój bezcenny towar do jednego z nie monitorowanych osiedli leżących w dystrykcie 1. Noszenie nie obcisłych spodni spotykało się jednak z bezwzględną krytyką, szczególnie w przypadku nocnych, sobotnich wyjść, ubrany byłem więc w jedyną obcisłą parę jaką posiadałem. Włożenie w nią dwóch puszek piwa i pozostanie niezauważonym nie wchodziło w grę. Resztę życia spędziłbym zapewne w więzieniu, a w takim wypadku wolałbym wypić piwa duszkiem i rzucić się pod Lezdolino. Drugą opcją było przedostanie się do dystryktu 11, w którym procent monitorowanych obszarów ze 100 spadał do około 20, i w którym, przynajmniej w opowieściach, spożycie alkoholu poza domem było dziecinnie łatwe. Mogłem niestety tylko w teorii, gdyż od „jedenastki” dzieliło mnie ponad 20km, z równym powodzeniem mógłbym więc wbijać rozum do głowy feministkom. Okazuje się, że świat w którym żyli ojcowie mojego pokolenia miał też swoje plusy. Pamiętam jak Tato z rozmarzeniem opowiadał o czasach kiedy, jak zwykł mawiać: „W czasach, kiedy dzisiaj Zjednoczona Europa, podzielona była na mniejsze państwa. Czasach kiedy istniały „torrenty”, wolność orientacji seksualnej, a uczestnictwo w świętach państwowych i posiadanie konta na Goy’sList eu było kwestią wyboru, zaś niedzielę traktowana jako dzień wolny od pracy”. Większość z jego opowieści wydawała mi się nieprawdopodobna. Taki brak państwowej kontroli i samowolka obywateli musiała się skończyć tym, co nastąpiło w 2025 roku, pomyślałem.

Czas jednak uciekał, a ja czułem, że fantastyczny nastrój, w jaki wprawiło mnie wypicie dwóch pierwszych browarów (tak o piwach mawiał mój dziadek) powoli lecz nieubłaganie mijał. Musiałem coś wymyślić, zbliżałem się bowiem do granicy dystryktów 1 i 2. Zegarek wskazywał 23:10- w dystryktach od 2 do 10 o godzinie 23:30 rozpoczynała się godzina policyjna. Do przebywania po 23:30 na zewnątrz potrzebne było specjalne zezwolenie, którego jak się pewnie domyślacie, nie miałem.

Musiałem coś wymyślić i musiałem zrobić to bardzo szybko. Po raz pierwszy odkąd żyję, dostrzegłem mankamenty działającego w niemal całej Europie monitoringu, który mówiąc ogólnie, widział wszystko i wszędzie. W normalnych okolicznościach był on przecież gwarancją ciągłego bezpieczeństwa obywateli. Dzisiaj wpędzał mnie jednak w dość beznadziejną sytuację, która pozostałaby równie beznadziejna, gdyby nie fakt, że w kilka chwil zmieniła się w o niebo bardziej beznadziejną. Nagle, zza zakrętu jakieś 150 metrów przede mną, z piskiem opon wyjechał czarny samochód. Zbliżał się w moją stronę z dużą prędkością i pewnie rozjechałby mnie, gdyby ulica nie wybuchła kilka metrów przed nim. Eksplozja uniosła prawe koło samochodu w górę, a całą maszyną gwałtownie szarpnęła w lewo. Nieszczęśnika najpierw rzuciło na chodnik, a po przejechaniu kilku kolejnych metrów, z impetem rzuciło w ceglaną ścianę budynku z dobrze widocznym, kolorowym szyldem przedstawiającym białe, nadgryzione jabłko. Ułamek sekundy później, z budynku po drugiej stronie ulicy wybiegło 6, może 7 zamaskowanych postaci ubranych w biało-czerwone barwy. Podbiegli do auta, i w pośpiechu zaczęli wyciągać trójkę, na oko nieprzytomnych lub martwych pasażerów. Może gdyby strach nie sparaliżował mi w tamtym momencie ruchów i myśli, w pasażerach rozpoznałbym trójkę sprzed sklepu. Może również zwróciłbym uwagę na ostatniego z „biało-czerwonych”, który zaszedł mnie z tyłu. Może nawet z całego zajścia zapamiętałbym nieco więcej. Wierzcie mi jednak na słowo, że mocne uderzenie metalową pałką w tył głowy niezwykle skutecznie odbiera przytomność i pamięć.
Dystrykt 1, w którym czekało na mnie El Dorado lekkoduchów i żądnych nocnych wrażeń imprezowiczów, był oddalony od mojego mieszkania o jakąś godzinę piechotą, czekał mnie więc nie lada spacer. Dystrykty od 2 w górę miały kształt pierścieni, jeden za drugim kolejno okalających „jedynkę”. W tym, w którym mieszkałem tj. dystrykcie trzecim, nie było w zasadzie niczego poza niekończącymi się połaciami blokowisk, podzielonych na osiedla numerowane od 1 do Bógwieilu. Osiedla te nie różniły się… zresztą kogo to obchodzi.

„Stan upojenia alkoholowego” dotychczas znałem tylko z opowiadań. Najpierw z opowiadań świętej pamięci dziadka, później z opowiadań ojca. Ten pierwszy zmarł, gdy byłem nastolatkiem. Drugi natomiast, odsiadywał wyrok dożywotniego więzienia w zakładzie karnym o zaostrzonym rygorze, za głoszenie poglądów antyeuropejskich oraz propagowanie i popieranie wielodzietnych małżeństw heteroseksualnych. Pomimo przedstawicieli rządu, którzy niejednokrotnie przekonywali mnie o zdradzie mojego ojca, sam osobiście nigdy nie uważałem go za, jak zwykli mówić o ludziach jego pokroju- „zatruwającego społeczeństwo wykolejeńca”. Z powodu nieuchronnych prześladowań zmuszony byłem porzucić nazwisko oraz ukrywać swoją przeszłość do końca życia. Głupio się przyznać, ale i mi dziewczyny wydawały się znacznie bardziej pociągające aniżeli faceci. I nie chodzi o te, z którymi do czynienia miałem na co dzień ; mnie podobały się te z długimi włosami, uwydatniającymi się piersiami oraz delikatnymi, zazwyczaj nieco wyższymi od męskich głosami. Niestety wspomniane przeze mnie „okazy” można było spotkać tylko i wyłącznie na terenie dystryktu 11, potocznie zwanego „slumsami”. Oznaczało to mniej więcej tyle, że jakikolwiek kontakt z nimi był zakazany pod groźbą kary śmierci. W normalnych okolicznościach bałbym się nawet o tym myśleć, alkohol jednak w jakiś magiczny sposób dodawał mi odwagi. Oprócz tego czułem się żywszy niż zawsze. No i ten trudny do opisania, lekki szum w głowie, o dziwo całkiem przyjemny. Nie owijając- czułem się świetnie. Już wtedy wiedziałem, że mój dziewiczy rejs po alkoholowym oceanie nie zakończy się na dwóch piwach.

Byłem kilka kroków od sklepu z alkoholami, z którego usług korzystałem wcześniej. Billboard po drugiej stronie skrzyżowania reklamował nowo otwartą klinikę eutanazyjną. Pełno się ich ostatnio porobiło i każda oferowała w zasadzie to samo- eutanazję w zamian za dobrowolne zrzeczenie się swojej dożywotniej emerytury. Zabieg wykonywali oczywiście po osiągnięciu wieku emerytalnego 80 lat. Do własnej emerytury miałem nieco ponad 50 lat, nie wspominając o 20 letnim kontrakcie, który w zamian za finansowanie studiów podpisałem z jedną z kilku wiodących korporacji, korporacją Gaystle. Z zadumy nad moim pożałowania godnym losem wyrwał mnie ruch przed sklepem. Ze środka wyszła trójka głośno śmiejących się ludzi, na oko w moim wieku. Dwóch chłopaków i dziewczyna, o dziwo z długimi, ciemnymi włosami. Jeden z nich, ten, który wychodził jako ostatni popatrzył w moją stronę. W jego oczach widziałem pewność siebie, pogardę i nienaturalnie rozszerzone źrenice. Pewność siebie- coś, czego tak bardzo mi brakowało, pomyślałem. Ich ekstrawagancki ubiór świadczył o bogatym i sytuowanym pochodzeniu, nie mówiąc o samochodzie, do którego wsiadali. Na oko był warty tyle, ile będę w stanie zarobić w ciągu czterech, może trzech żyć. Marki nie znałem, dałbym jednak głowę, że logo przypominało śmigło na biało-niebieskim tle, natomiast nazwa składała się z maksymalnie trzech liter. Szanse na to, że jeszcze kiedyś ich spotkam były bliskie zeru, coś jednak mówiło mi , że tego z wyższością patrzącego na mnie typa nie widziałem po raz ostatni. Westchnąłem, obróciłem się w stronę wejścia do sklepu i poddałem się kontroli. Jedyne o czym wtedy myślałem, to wypicie kolejnego piwa. Postanowiłem pójść na całość i skorzystać ze sklepowej półki „piwa mocne” tj. te, które miały od 3%-5%. Niech się dzieje co chce…
WritersNotDead • 2015-01-20, 6:49   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (43 piw)
discostillsucks napisał/a:

typowy syndrom nie zaradnego polaczka, obawiającego się o przyszłość hipoteki, kariery i wpierdol za rurki. manifestacje zwykłego zidiocenia.



Rozumiem, że podsumowałeś wszystkie swoje komentarze. Zrobiłeś to bardzo trafnie, gratuluje samokrytyki.
Był piątek, jakoś środek lipca 2035 roku. Miałem 24 lata i jako świeżo upieczony magister seksuologii miałem za sobą pół roku pracy w zawodzie. Tej pamiętnej soboty postanowiłem, że czekający mnie wieczór spędzę tak, jak nigdy wcześniej- pójdę na imprezę. Stać mnie. Nie po to od początku etatu oszczędzam, żeby teraz nie pozwolić sobie na taką ekstrawagancję, myślałem sobie. W normalnych okolicznościach, na drugi dzień oczywiście szedłbym do pracy jednak na jutro przypadał najważniejszy i jednocześnie jedyny wolny od pracy w ciągu roku dzień- Dzień Niepodległości UE. Jako uprzywilejowany człowiek z wyższym wykształceniem kończyłem pracę godzinę wcześniej niż reszta niewyedukowanej gawiedzi, dlatego punkt 20 opuszczałem już biuro. Mijając bufet pracowniczy zaburczało mi w brzuchu. Przez ostatni miesiąc tryb hiperoszczędzania wiałem ustawione na „ON” dlatego zamiast jeść co drugi dzień tak, jak robili to wszyscy, posiłek spożywałem co dzień trzeci. Dzięki korporacyjnym zarobkom i tak mogłem robić to częściej niż raz na tydzień.

O pozwolenie na jednorazowy zakup alkoholu zatroszczyłem się już wcześniej. Zamiast kupować nielegalne, przemycane ze wschodu piwo i ryzykować wieloletnim więzieniem, po krótkiej bo 30 minutowej kontroli dokumentów i rewizji w pełni legalnie wkroczyłem do sklepu monopolowego i za równowartość miesięcznych zarobków stałem się przeszczęśliwym posiadaczem dwóch owocowych piw o mocy 2,5%, za które zapłaciłem oczywiście dowodem osobistym wydanym przez Centralny Bank UE (nie chciałbym mieć problemów). Byłem tak szczęśliwy, że trasę do mieszkania pokonałem biegiem. Mieszkałem wtedy w dystrykcie 3, w całości przeznaczonym dla pracowników korporacji. Na swoje osiedle o oryginalnej nazwie Gehause 7 wkraczałem w akompaniamencie zachodu słońca. Pamiętam ten szczegół, dlatego że słońce zachodziło dokładnie nad blokiem, w którym mieszkałem, a różowa poświata jaką rzucało doskonale komponowała się z fasadą bloku, pomalowanego w kolory tęczy. Wiatru nie było wcale, dlatego flagi wiszące na masztach, przedstawiające 40 gwiazdek na ciemnoniebieskim tle leniwie zwisały ze swoich masztów. Piękny widok.

Bałem się stanu, w jakim będę po piwach, jednak na przekór całemu światu poradziłem sobie z nimi bardzo szybko bo w niecałe 2 godziny. Wbrew wszelkim mitom smakowały całkiem dobrze i umiliły mi oglądanie nowego, pokrzepiającego programu w Telewizji Europa pt. Wszyscy jesteśmy przeciętniakami . Byłem zwarty i gotowy, by wyruszyć na przygodę swojego życia. Każdy obywatel landu Polska pracujący w korporacji , miał prawo do jednej wizyty w dystrykcie nr 1 rocznie. Większość wykorzystywała go do tego, by na własne oczy podziwiać styl życia Panów firm, w których pracowali, ze mnie jednak przebiegła bestia- wykorzystam go do wyjścia na imprezę, myślałem sobie. Szaleństwo do późna wiązało się oczywiście z porannym odczuwaniem braku snu, czego nie robi się jednak dla takich wrażeń! W razie czego mam zapas nowego europejskiego hitu- bez kofeinowej kawy, nie powinienem mieć więc problemu w jutrzejszym, obowiązkowym udziale w całodziennej paradzie równości i homoseksualności na ul. Aleje Europejskie. Kocham życie w nowoczesnej Europie!
~Beny • 2015-01-16, 18:28   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (34 piw)
Yyy, wiecej?
Fajna satyra o polakach w UK podobno nasi odbierają to jako rasizm ale dla mnie dobra zwała z nas samych czysta kwintesencja nas Jednym słowem jak nas postrzegają w UK. Film po Angielsku dla średnio zaawansowanych.

BongMan • 2015-01-15, 18:10   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (43 piw)
opu napisał/a:

o polakach w UK podobno nasi odbierają to jako rasizm


Chłostałbym kutasem (specjalnie bym nie mył przez tydzień) po ryjach zjebów, którzy niewłaściwie używają słowa "rasizm".
Anglik jest biały (jeszcze) i Polak jest biały, więc jaki do chuja budynia rasizm?

Paryż: strzelanina w redakcji satyrycznego magazynu

R................y • 2015-01-07, 12:50
Dwóch mężczyzn uzbrojonych w broń maszynową zaatakowało redakcję satyrycznego magazynu "Charlie Hebdo" w Paryżu. Jak informuje telewizja France24, przynajmniej jeden policjant został ranny w wyniku strzelaniny. Francuski dziennik "Le Figaro" powołując się na źródło policyjne, mówi o 10 ofiarach śmiertelnych, sześciu rannych, w tym dwóch policjantów. Pojawiają się sprzeczne informacje o liczbie ofiar.

Świadkowie relacjonują, że do redakcji wtargnęli zakapturzeni mężczyźni ubrani w czerń i zaczęli strzelać z kałasznikowów. – To jest masakra. Oni wszyscy nie żyją – powiedział francuskim mediom jeden z pracowników gazety.

Magazyn, w którym doszło do strzelniany, zasłynął tym, że na jego łamach publikowano satyryczne rysunki dotyczące Mahometa. Wywołało to oburzenie w środowiskach muzułmańskich.

Ciekawe kto to mógł być
Drodzy sadole, bliski wschód oficjalnie na zachodzie !

Raz świnią ! Raz młotem ! Brodatą ! Chołotę !

Źródło : wiadomosci.onet.pl/swiat/paryz-strzelanina-w-redakcji-satyrycznego-mag...
Halman • 2015-01-07, 12:52   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (36 piw)
na pewno nie islamiści, oni są tacy.. mili
"Wielki Świat"

"Szczerze mam w dupie, jak rzeczy potoczą się w tym kraju...". Krótkie, trafne i przemyślane spostrzeżenia George'a Carlin'a

x................s • 2014-05-11, 22:48   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (20 piw)
nie iluminaci, a reptilianie.

Wywiad do CKM

Torczek2014-05-09, 22:39
Od 00 do 0:35

GoldRoger777 • 2014-05-09, 22:44   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (81 piw)
Pyta była i jest zajebista a jak ktoś ma ból dupy, to niech mu kolega ją maścią od środka posmaruje.

Gilotyna

erebre2014-02-01, 17:10
Zainspirowany hasłem "znalezione na starych płytach" też przypomniało mi się, że mam coś na starych płytach. Skany z Gilotyny.




































Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem