Francuska rada ministrów rozwiązała w środę trzy faszyzujące organizacje. Według rzecznika rządu były prywatnymi policjami, które nawoływały do dyskryminacji i nienawiści. Sympatycy grup są zamieszani w brutalne morderstwo 19-letniego lewicującego studenta.
19-letni Clement Meric studiował na pierwszym roku Science Pro - prestiżowego Instytutu Nauk Politycznych w Paryżu. Należał do lewicowego stowarzyszenia studenckiego Solidaires. Na początku czerwca 19-latek został brutalnie pobity przez skinheadów podczas starć między lewicowymi i skrajnie prawicowymi grupami w Paryżu. Zmarł po przewiezieniu do szpitala.
- Za zabójstwem stoi skrajna prawica - oświadczył minister spraw wewnętrznych Francji Manuel Valls. Po śmierci studenta przez wiele francuskich miast przeszły demonstracje. Policja aresztowała pięć osób.
Służby ustaliły, że napastnicy są powiązani z trzema faszyzującymi organizacjami. Według rzecznika rządu grupy miały charakter paramilitarny i nawoływały do szerzenia dyskryminacji i nienawiści. W środę zostały zdelegalizowane przez francuską radę ministrów.
- Rozwiązane formacje to Trzecia Droga (Troisieme voie), Młodzież Nacjonalistyczno-Rewolucyjna (Jeunesses Nationalistes Revolutionnaires - JNR) i stowarzyszenie Pragnienie Marzeń (Envie de rever), które było zbrojnym ramieniem Trzeciej Drogi - poinformował w środę rzecznik francuskiego rządu Najat Vallaud-Belkacem.
Założyciel JNR Serge Ayoub zapowiadał pod koniec czerwca, że JNR i Trzecia Droga rozwiążą się same. W środę jednak poinformował agencję AFP, że JNR będzie zabiegała o anulowanie tej decyzji, którą określa jako "nadużycie władzy". Zaprzeczył również, że grupa była zamieszana w śmierć Merica.
Szefowa nacjonalistycznego Frontu Narodowego Marine Le Pen potępiła zabójstwo w Paryżu i zapewniła, że jej ugrupowanie nie ma z nim nic wspólnego.