ja tam anomalii nie widzę. Pamiętam jak kiedyś w knajpie w oko wpadła znajomkowi pewna laska. Nie wiedział jak zagadać przy jej koleżankach ze stolika więc wyczailiśmy moment aż od niego odejdzie. Trafiło na WC. Kibelek mieścił się pięterko niżej, po schodkach i tam dopiero podział K/M. I tak poszliśmy za nią przy okazji puścić szczocha
Po wykonanej akcji czekam z kumplem na bohatera opowiadania (trzech nas zeszło) i jak wyszedł to praktycznie w tym samym czasie co ona, niewiasta wcześniej wspomniana. No to My (ja i ziomek) lekko na boczek zostawiając pole manewru koledze (ciekawi jego ciętej bajery). I tak stanął przy lustrze (takie większe było, coby się całym przejrzeć), tuż obok niego ona. Ziomek oblookał, wziął wdech, naprężył klatę i zainicjował taką oto rozmowę...
On - cześć
Ona - hej (z lekkim uśmieszkiem)
On - eeee srałaś?
I parsknęlismy śmiechem tak, ze laska na momencie sobie poszła strzelając stereotypowego foszka okraszonego subtelnym "phi". Wcześniej w dowcipie sobie to opowiadaliśmy ale nigdy nie było to sprawdzane w boju. Wrócilismy do stolika tuż za niewiastą, jeszcze śmiejąc się przednio usadowiliśmy się i spojrzeliśmy na tą biedną, obrażoną dziewczynę. Siadła oburzona przy stoliku i chyba opowiedziała sytuację koleżankom... Zaczęły się śmiać głośniej niż my w przy kibelku
skończyło się to wspólną zabawą po wczesniejszym "wyjaśnieniu" pierwszorzędnego tekstu.
a jakoś tak mi sie przypomniało