Chiński tłuszcz z odzysku
Smacznego!
Dwudziestolatka z warszawskiej Pragi zmarła po kuracji dinitrofenolem (DNP) - śmiertelną trucizną - który zażywała, by schudnąć. Preparat kupiła przez internet, bo z jego dostępnością nie ma problemów, a fora kulturystyczne pełne są rad, jak go zażywać. - Przy gwałtownym spalaniu tłuszczu wytwarza się tak duża ilość ciepła, że organizm zaczyna się gotować - mówi prof. Zbigniew Fijałek.
- Córka zaczęła się źle czuć, brakowało jej powietrza i ciągle wychodziła z niej woda - mówi o ostatnich dniach przed śmiercią dwudziestolatki jej matka. - To wyglądało strasznie. Woda z niej parowała tak, jakby ktoś gdzieś żelazkiem dotykał. Bardzo się pociła, a przy tym nie mogła oddychać i czuła, że się dusi. To trwało kilka dni - dodaje matka, która zwróciła się do radia TOK FM z apelem, by ostrzec przed zażywaniem kapsułek z DNP. - Córka nie przyznała się, co brała. W szpitalu była jeden dzień. Poszła wieczorem, a nad ranem, 17 maja, zmarła. Zdrowa, normalna dziewczyna - podkreśla matka.
Nie wiedzieliśmy, co bierze. A ona mówiła, że wie, jak te leki stosować
Nie wiadomo, skąd u dwudziestolatki wzięła się obsesja odchudzania. Z relacji rodziny i przyjaciół wynika, że nie miała problemów z nadwagą, była wręcz szczupła. A mimo to stale się odchudzała.
- Nie mieliśmy pojęcia, co bierze. Twierdziła, że jakieś leki na kręgosłup, bo miała wcześniej kontuzje - wspomina jedna z przyjaciółek zmarłej dziewczyny. - Mówiła mi, że objawy po tych lekach są takie, że się poci, ma gorączkę, pije dużo wody, ale twierdziła, że wie, jak je stosować, bo brała te tabletki wcześniej - dodaje. O tym, że stan dwudziestolatki się pogarsza, znajomi dowiadywali się z SMS-ów. Pisała w nich: "Coś jest nie tak, temperatura mi skacze do 40 stopni", "Chyba nie dojadę do szpitala, padnę gdzieś po drodze", "W kółko mi gorąco, brakuje mi powietrza".
Dinitrofenol? To silny środek chemiczny, ale nie do spożycia! Specjalista jest przerażony
Dinitrofenol jest używany w przemyśle chemicznym (do produkcji barwników czy herbicydów), ale nie nadaje się do spożycia. - Ma szerokie zastosowanie, ale nie w medycynie. To, co może kusić: rzeczywiście błyskawicznie spala tłuszcz - mówi prof. Zbigniew Fijałek, dyrektor Narodowego Instytutu Leków. Tym, że ktoś zażywa DNP, jest przerażony. - Jeżeli zaczynamy bardzo gwałtownie spalać tłuszcz, to wytwarza się bardzo duża ilość ciepła. Jeśli tego ciepła nie możemy odprowadzić, to się po prostu gotujemy - opisuje działanie DNP prof. Fijałek. - Toksycznie działanie dinitrofenolu wzrasta wraz z dawką. Skuteczne są tylko dawki na granicy śmiertelnych - przestrzega specjalista.
Przesyłkę z 50 tabletkami po 100 mg dostarczył kurier. 9 dni przed śmiercią
- Sprawą śmierci kobiety, do której doszło w wyniku zażycia substancji o nazwie dinitrofenol i nielegalnego handlu DNP, zajmują się już warszawscy śledczy - potwierdza zapewnia prokurator Dariusz Ślepokura z warszawskiej prokuratury okręgowej. Dinitrofenol został użyty jako środek o działaniu odchudzającym - potwierdza pierwsze ustalenia śledztwa prokurator. - Bezpośrednią przyczyną była niewydolność krążeniowo-oddechowa, ale zarządziliśmy dodatkowe badania toksykologiczne - dodaje.
Na wyniki tych badań trzeba jeszcze czekać. Prokuratorzy jako dowód w sprawie zabezpieczyli też pigułki, które dziewczyna zażywała przed śmiercią.
Jak wynika z ustaleń śledztwa, kupiła je 8 maja tego roku. Przesyłkę z opakowaniem 50 tabletek po 100 mg dostarczył kurier od anonimowego nadawcy. Przez kolejnych 8-9 dni dwudziestolatka połknęła aż 40 pigułek. 16 maja trafiła do szpitala na warszawskiej Pradze, ale lekarze niewiele mogli zrobić. O tym, co zażywała dwudziestolatka, lekarze dowiedzieli się podczas ostatniej próby reanimacji, kiedy przejrzeli jej rzeczy osobiste.
"DNP burner" - przez internet bez problemu
Internetowe fora kulturystyczne są pełne informacji i ostrzeżeń o działaniu DNP. Użytkownicy wymieniają się też radami, jak tę substancję stosować: "dawka ma być taka, aby było grzanie organizmu, jeden czuje przy 200 mg, a drugi przy 600" - czytamy.
Kto tą substancją handluje nie wiadomo. Ale preparat w kapsułkach można bez problemu kupić przez internet. Zamówienie złożone e-mailem, żadnych nazwisk, żadnych telefonów; kurier dostarcza przesyłkę pod wskazany adres, płaci się przy odbiorze. Koszt z przesyłką to około 160 zł za opakowanie.
Na opakowaniu zachęta dla odchudzających się: DNP burner.
Za handel substancjami niedopuszczonymi do użycia jako preparaty farmaceutyczne grozi do dwóch lata więzienia. A za nieumyślne spowodowanie śmierci - do 5 lat.
Przez rok - 60 przypadków śmierci po stosowaniu DNP
- To po prostu przerażające, że tego typu środki są używane przez młodych ludzi, a szczególnie młode kobiety jako preparaty na odchudzanie - podkreśla prof. Zbigniew Fijałek. - To igranie ze śmiercią - przestrzega. - DNP całkowicie zaburza metabolizm na poziomie komórkowym. Organizm głupieje. Zaczyna niesamowicie spalać wszystko co ma, a to prowadzi do bardzo silnego przegrzania organizmu. DNP powoduje uszkodzenia narządów wewnętrznych, udar mózgu, a przy dłuższym stosowaniu może prowadzić do powstawania nowotworów - wylicza skutki toksycznej diety prof. Zbigniew Fijałek. - Jeżeli zażywa to osoba drobna lub chuda, to szybciej odczuje te poważne działania niepożądane. To dlatego, że organizm takiego człowieka nie ma co spalać i spala własne tkanki, czym doprowadza do silnych uszkodzeń - wyjaśnia naukowiec.
Tylko w minionym roku na świecie odnotowano 60 przypadków śmierci po zażyciu pigułek na odchudzanie z DNP. Ostatni opisywały brytyjskie media w kwietniu po śmierci Sarah Houston, 23-letniej studentki medycyny. Preparat w medycynie próbowano stosować 80 lat temu. Lek został jednak wycofany z rynku, gdy lekarze uznali, że jest zbyt niebezpieczny dla ludzi.