20 czerwca odbędzie się głosowanie nad nowym europejskim prawem autorskim w internecie, które faktycznie zawiesza prawa cytowania innych prac i dozwolonego użytku. Robi to m.in. przez wprowadzenie "podatku od linków" oraz wymusza wprowadzenia na wydawcach internetu samodzielnego filtrowania treści, które nadsyłają jego użytkownicy.
"Podatek od linków" oznacza, że za publikowanie np. listy tytułów artykułów z linkami do nich trzeba będzie płacić licencję (!!!) dla organizacji takiej jak ZAiKS, ale zrzeszającej m.in. agencje prasowe i wielkie koncerny prasowe.
Komisja Europejska proponuje też, żeby pełną 100% odpowiedzialność za treści ponosił wydawca, który powinien wykupić wg tego pomysłu licencje do materiałów publikowanych także w komentarzach (!!!) do serwisu. Podobały się wam memy? No to po wejściu tego prawa w życie możecie ich już nie zobaczyć, bo wydawca może je zablokować, by nie ryzykować kar finansowych. Wg Unii to serwis będzie odpowiadał za naruszenia jego użytkowników.
Twórcy tego prawa sugerują, że wszystkie treści w internecie powinny być sprawdzane i filtrowane przez automaty, które ocenią, czy tekst komentarza lub obrazek do niego dołączony nie narusza czyichś praw autorskich i czy go zablokować. Na WSZYSTKICH SERWISACH. Do tej pory działa to zarówno w Europie, jak i w USA tak, że po publikacji każdy może zażądać usunięcia naruszających jego prawa materiałów i to kończy sprawę. Po wprowadzeniu tego prawa wolność tworzenia remixów istniejących obrazków i dodawania do nich śmiesznych dopisków będzie istnieć już tylko w USA.
A w Europie "sztuczna inteligencja" zawiesi istnienie sfery memów, gifów animowanych czy przeróbek filmowych.
Istnieje też ryzyko, że nowe prawo uderzy w oprogramowanie open source.
Jeszcze można powstrzymać ten bubel prawny, który jest akceptowany przez ponad połowę krajów (w tym niestety i Polskę).
podpierdolone, naruszyłem właśnie chyba prawa autorskie Kolegi z JOE