Up. Tak było... Teraz dzieciaki nie siedzą przy kompie bo pozamykane. Lasy, pola, opuszczone zabudowania czy inne dla nas za młodu atrakcyjne miejsca do zabawy nie są aż tak pozamykane. Trochę chyba mylisz z popularnym ostatnio tzw. urbexem. Po prostu dla obecnych pokoleń siedzenie przed kompem z różnych względów jest to atrakcyjniejsza forma rozrywki czy spędzania "wolnego" czasu niż bieganie po lesie z ak 47 zrobionym z kawałka drewna i kilku gwoździ (kurwa jakie to było fajne) a w wielu przypadkach niestety ale już uzależnienie. Niezaprzeczalne jest również to, że internet jest w zasadzie niewyczerpalnym źródłem informacji, których przecież potrzebujemy i dużo szybszym niż jak za naszych czasów literatura czy rozmowa z kimś kto ma wiedzę nam potrzebną. Dzieciak przecież skądś musi brać swoje "błyskotliwe" frazy. Do tego dochodzi dużo łatwiejszy "kontakt" z ludźmi a nie jak kiedyś było: "Dzień dobry jest Karol w domu? Nie wyszedł na dwór, pewnie jest na boisku. Aha, dziękuję." Teraz często wygląda to tak: Dwunastolatek do rówieśnika: "Czemu pedale babiloński nie odbierasz komórki?! Wypierdolę cię z fejsa i taki będzie finał!" Najgorsze jest to, że wielu rodziców stara się wychowywać dzieciaka po ludzku tak jak to kiedyś było i jest przekonany, że dobrze mu idzie bo w domu młody jest grzeczny i posłuszny ale jak wyjdzie do rówieśników do szkoły czy w internetach hasa to już chuj. Inny mały człowiek. Chujowo ale co zrobisz? Życzę wszystkim sadolom mądrych dzieciaków nie podatnych na wszechobecne zepsucie i bycia konsekwentnym. Świata nie naprawimy ale ten mały wokół nas tak.
Aha, jebać ciapatych i murzynów