pawlakpl napisał/a:
Cóż to za moda weszła na pociski o Alfie?
Hmm, nie wiem kto to wymyśla, ale widać że nie ma pojęcia o temacie. O ile Alfy z lat '80-'90 (33, 75, 155) były naprawdę awaryjne, tak już od 156 AR poprawiły się. W 156 padają tylko wariatory i w niektórych jednostkach gromadzi się nagar. Jednak prawdopodobieństwo wystąpienia tych usterek można w dużej mierze zmniejszyć poprzez odpowiednią eksploatację. Poza tym szybko przepalają się żarówki i z tym się niestety nic nie zrobi.
Po pierwsze: jeśli ktoś chce używać Alfy jak typowego pastucha (nie zmieniać filtru i olejów i lać opał/rolnicze tudzież ujeżdżać na gazie II generacji w przypadku benzyniaków), to usterki wystąpią.
Po drugie: niska świadomość oraz skąpienie na naprawy auta. Niestety my, Polacy jesteśmy w dupie jeśli chodzi o motoryzację. Nie umiemy aut serwisować, kupujemy auta na które nas nie stać i potem zaczyna się drutowanie lub jazda z usterką powodującą jeszcze większe usterki...
Po trzecie mitomania wielbicieli VAGiny padliny. Nie wiem dlaczego, ale użytkownicy: pastuchów, golfów, Atrójków, Aczwurkuw i Aszustkuw to najwięksi mitomani w motoryzacyjnym świecie. Według nich tylko auta z grupy VAG są bezawaryjne (co tam 2.0 TDI w pastuchu B6, co tam awaryjność DSG i 1.4 TSI...), najszybsze, najtańsze etc etc... No ręce opadają. Kiedy kupowałem Volvo S60R passaciarze z rodziny wieścili mi wydatki, awarie i w ogóle koszty. Bylem wyśmiewany, byłem zmuszony do słuchania PIERDOLENIA wieśków, januszy i szwagrów na temat rzeczy, o których nie mają oni zielonego pojęcia. Moje Volvo stało mniej czasu w warsztatach niż ich passaty od niemców 90-letnich lekarzy, którzy jeździli nimi tylko do kościoła. Automat miał mi polecieć po 20 tysiącach, turbo miało się rozpaść. Nic z ich pierdolenia się nie sprawdziło. No bo co o autach mają wiedzieć janusze, którzy zmieniają tylko generacje jednego modelu? Co tam, że Japonia już dawno króluje jeśli chodzi o bezawaryjność nad Niemcami. VAGiny najbardziejbezawaryjnepanieokurwatakmałoawari!!!!! Chuj, że nie jeździli w życiu niczym innym niż passat/aczwurka. Ale porównując każde inne auto i tak te ich niemieckie wozidła najlepsze. Nigdy nie słuchajcie takich januszy-passaciarzy. Oni się chuja znają. Chuj, że są na tyle naiwni, że wierzą, że ich 15-letni passat ma rzeczywiście przebieg 160 tysięcy
Moja rada: chcesz kupić Alfę? Nie słuchaj wielbicieli jedynej i słusznej marki, popytaj na forach! Chcesz kupić Volvo? Pytaj na forach! Forach Volvo a nie pastuchów oczywiście.
Oczywiście, jeśli ktoś prowadził i Passerati i Alfę 156, to wie że przy Alfie passat prowadzi się jak taczka lub rozrzutnik do gnoju. Ale chuj, passat i tak lepszy i Ty chuja wiesz i głupi jesteś, bo nie chcesz passata tylko chcesz kupić coś innego. I czekają Cię awarie! Bo nie kupisz Passata! 1.9 tdi oczywiście. Bezawaryjne. Całe życie bez awarii. Tyle wygrać.
Kończąc mój i tak już za długi wywód. Największe mity tworzą ludzie zapatrzeni w jedyną i słuszną markę, którzy zmieniają tylko generacje jednego modelu. Oni mają najwięcej do powiedzenia. I ten zajebisty argument: kolega miał Alfę i mu się psuła, więc na pewno wszystkie są takie. Chuj, że jego kolega dał 5 tysięcy za kompletnie rozsypany egzemplarz i szczędził na naprawach. Alfy są chujowe. Wszystkie. Bo tak. Bo to nie Passat. Bo nie 1.9 tdi. I Ty chuja wiesz.
Jeśli ktoś z was planował zakup czegoś innego niż auto z czterema zerami na masce lub wieśwagen to na pewno spływały na niego gównoburze. Że jest idiotą i będzie miał wydatki. Volvo? Panie, drogie, kup pan golfa! Silnik turbobenzynowy? Panie, silnik Ci pęknie, chcesz szybkie auto kup passata 1.9 tdi! Automatyczna skrzynia biegów? Jesteś idiotą, automaty awaryjne, będziesz miał wydatki, automat się psuje a passat nie! I chuj. Wielcy znawcy tematu.
Dla kupujących: Pamiętajcie, że nie ma czegoś takiego jak awaryjna marka. Różne modele jednej marki mają różną awaryjność. Ba! Modele mogą być bardziej lub mniej awaryjne zależnie od silnika, wyposażenia czy roku produkcji! Ale wiecie co najbardziej sprzyja awariom? Kupienie chujowego egzemplarza, który nie był szanowany. Nieodpowiednia eksploatacja. Szczędzenie na naprawach i na częściach. Więc nie słuchajcie pierdolenia i mitów wyssanych z dupy mirka, szwajgra czy janusza.