18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 4:25
📌 Wojna domowa w Syrii 2024 Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 18:31

#zdrajca

Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!

W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
W nawiązaniu do filmu który został wrzucony przez użytkownika krusell, postanowiłem poszukać kim był owy oficer Aleksander L.który zastrzegł sądownie swoje nazwisko i wszelkie informacje o sobie.
Cytat:

Płk. Aleksander Lichocki – ostatni szef Zarządu I Szefostwa WSW, absolwent moskiewskich kursów GRU. Po zlikwidowaniu WSW, za zgodą Bronisława Komorowskiego przeniesiony do rezerwy kadrowej nowo powstałych Wojskowych Służb Informacyjnych. W 1991 r. w randze pułkownika i już na etacie generalskim odszedł z wojska. Powodem było rozpoczęcie prac tzw. komisji Okrzesika - sejmowej podkomisji ds. zbadania działalności byłej WSW, której raport wykazał nieprawidłowości i przestępstwa, mające miejsce w WSW. W latach 80. zajmował się prześladowaniem opozycji niepodległościowej i Kościoła. Na początku lat 90. brał udział w inwigilacji prawicy. Przyjaciel Edwarda Mazura, oskarżonego o zlecenie zabójstwa gen. Marka Papały.

Wieloletni znajomy Bronisława Komorowskiego. Do 2005 r. Lichocki pracował w Agencji Mienia Wojskowego.

Gdy w roku 2004 syn Komorowskiego został potrącony przez samochód jednego z najbogatszych Polaków, jadący w obstawie dwóch lancii BOR z pokazu Ferrari w hotelu Victoria, o fakcie tym poinformował dziennikarza Superexpresu Leszka Misiaka właśnie Aleksander Lichocki, przedstawiając się jako rzecznik i znajomy marszałka. Syn Komorowskiego został wówczas ciężko ranny. Według Lichockiego śledztwo tuszowano, a nagranie z monitoringu skrzyżowania ulic Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej, gdzie doszło do wypadku urywa się tuż przed zdarzeniem. Sprawa nigdy nie znalazła finału w sądzie. Pułkownik Aleksander Lichocki, przedstawiający się jako lobbysta, był człowiekiem znanym w sejmie III i IV kadencji.

Oskarżony w związku z aferą marszałkową.



Dla lubiących czytać dokumenty chciałbym podzielić się linkiem do jego całej historii wojskowej. Jednak komuch porządek w papierach miały
pl.scribd.com/doc/250728871/Plk-Aleksander-Lichocki-Teczka-WSW

Marsz, wybory i inne stwory

K................V • 2014-12-09, 15:18
Miesiąc nie było, ale znowu ruszyło.

Jak zawsze zajumane z www.nicsmiesznego.eu

Cytat:

Mówiąc głosem internautów, po „piździerniku” następuje „pizdopad”, choć ostatnimi czasy listopad w Polsce bywa gorący i to nie tylko w kwestii pogody. Wszystkich świętych, potem (tradycyjny już) Marsz Niepodległości, a w tym roku oliwy do ognia dolały wybory samorządowe.

Tradycyjnie w przeddzień, w dniu, a nawet dzień po 1 listopada jesteśmy nieźle nagrzani. Święto, które niezależnie od religii powinno wiązać się z refleksją spirytystyczną, Polacy wolą reflektować spirytustycznie. Mniej lub bardziej chwiejnym krokiem odwiedzają groby bliskich, zwykle jednak nie kojarząc już do końca kto tu leży, zaś później wszystkim nam, na podwójnym gazie zagrażają tym, że za rok nasi bliscy będą wspominać właśnie nas.

Wszystkich Świętych

Tak nagrzani Polacy, głównie młodzi, szykują się do corocznej możliwości wyładowania rosnącej w nich samych frustracji i zaspokojenia „sarmackiej” dumy. 11 listopada i tradycyjna bitwa w stolicy. Kiedyś walczyli z pedałami, lesbami i lewakami, kiedy Ci blokowali ich marsz. Oglądający wtedy relację TV mogli faktycznie myśleć, że to jakieś dziwne grupy atakują tych chcących manifestować polskość patriotów. Policja równo rozganiala jednych i drugich, choć z naciskiem na drugich. Potem blokujący zniknęli i tak teraz do bójek i demolowania ulic Warszawy prowokują patriotów drzewka, rowery, a nader wszystko policja. W tym roku jednak dostało się ich własnym ludziom, którzy zebrali baty krzycząc, jak Powstańcy warszawscy w 1944 do ziomków „nie strzelać, tu Polacy!”. Przypał wyłapali też dziennikarzy ich własnych TV (Ci od „Uwaga, butelka, kryć się!”), najpierw mówiąc o grzecznym i spokojnym marszu, by po chwili uciszać tłum skandujący staropolskie „kurwy” i „chuje”. Zresztą w łepetynę też dostali od koleżków.

Ewidentnie jednak organizatorzy marszu z Panem Winnickiem i Zawiszą na czele wykazują niebywałe rozdwojenie jaźni. Najpierw mówią nam, że Ci walczący z policyjnymi kordonami za pomocą rowerów, znaków drogowych i kostki brukowej to nie ludzie od nich, że oni ich nie zapraszali i nie czują się, by byli to uczestnicy marszu. Później jednak Stowarzyszenie Marsz Niepodległości zrobiło zbiórkę na zatrzymanych przez policję.

Oczywiście nie byłoby marszu bez tłumaczenia, że to przebrani za policjantów lewacy w strojach kibolów chuliganili na ulicach, a nie młodzi patrioci czy narodowcy, a już na pewno nie faszyści, gdyż ich na marszu nie ma. Bo Ci z tej imprezy faszystami siebie nazwać nie pozwolą – są, jak już napisałem, patriotami, narodowcami czy nawet nacjonalistami, ale nigdy faszystami bądź nazistami. Wszyscy jednak myślący inaczej to już lewacy i komuchy. Ich do jednego wora można wrzucić, a co!

Minął więc 11 listopada 2014 roku, miasto uprzątnięte, a za straty zapłaci jak zawsze każdy Warszawiak. Tylko że do pieca kilka wagonów węgla dorzuciły wspomniane wybory. O co chodzi, chyba nikomu mówić nie trzeba – spierniczone serwery PKW, na które mógł wejść każdy, trwające w nieskończoność liczenie głosów, podczas których najpierw wygrywa PiS, by potem wygrało PO, ale w międzyczasie super wynik uzyskało PSL. Lament podniósł się przez to niesamowity, że u nas, jak w Białorusi czy Rosji, wybory są fałszowane, a PO to totalitaryzm całkowity.

No i właśnie pośród tych lamentujących najwięcej było ludzi, którzy lubią się nagrzać 1 listopada (bo to przecież taka Polska tradycja) i potem komuś przygrzać 11 listopada. PO samo sobie strzeliło w kolano. Nie, nie tym, że wybory sfałszowało, bo tego nie zrobiło (o tym, dlaczego, za chwilę). Platforma skompromitowała się jako partia rządząca, która zakupiła elektroniczny system dla PKW zrobiony chyba przez gimnazjalistów na informatyce. Nawet wliczając, że podczas sprawdzania głosów następuje wiele różnych zmiennych (głosy ważne, nieważne, częściowo ważne – te gdzie, ważna była jedna karta, a dwie nieważne, głosowanie poza miejscem zameldowania itd.), to taki system przeciętny człowiek bardziej zaawansowany w obsłudze arkuszy kalkulacyjnych wykona za pomocą makr w ciągu góra kilku dni. Potem tylko postawić serwer (tu też były jakieś jaja z serwerami, żenada) i sprzedać. Za 10 000 zł. W takim razie wymaga się, by system za 500 000 zł był super sprawny, super przejrzysty (też wizualnie, a ten użyty podczas tych wyborów przypomniał mi czasy pociesznej Amigi) i z fachowym wsparciem technicznym. W rządzie jednak ewidentnie brakuje ludzi obeznanych z branżą IT (nie brakuje za to tweeterowców i facebookerów) i, niestety, jest to wielki minus dla rządzącej ekipy. To, że podczas jakiegoś posiedzenia wywaliłoby systemy, to pikuś. Ale podczas wyborów? Kompromitacja.

Lecz właśnie ta kompromitacja to idealny sygnał dla wspomnianych narodowców i im podobnych, by stworzyć nowe teorie i wmawiać ludziom nową prawdę objawioną. To jak zamachem Smoleńskim i wspomnianą prowokacją Policji podczas Marszu Niepodległości. Zasadę powtarzanego kłamstwa stosowały wszystkie systemy totalitarne, wszystkie też znajdowały wspólnego wroga. Żydzi, naziści, Kościół, imperialiści… ilu dyktatorów, tylu wrogów. Ta sama zasada jest widoczna tutaj. Tylko żeby takie ziarenko kłamstwa zakiełkowało, musi być podatny grunt, a taki niestety jest – PO jest aktualnie tylko wybieraniem mniejszego zła dla większości, ale wciąż zła. Ludziom brakuje polityków, z którymi w pełni mogą się zidentyfikować. Nawet, jak poglądy danego Pana/Pani polityk się zgadzają, to nie zawsze już jej persona. Każdy popełnia gafy, które zaraz przeciwnicy wyłapaują i nagłaśniają (era internetu robi swoje) no i potem wstyd na kogoś takiego zagłosować, prawda? PO do tego trafiło w najgorszy okres do rządzenia – Gospodarka UE się cały czas sypie i choć do całkowitego zawalenia się daleko, to jednak ciężko już niektóre rzeczy zaspawać, a nie idzie załatać też materiałami zastępczymi, bo te wytrzymują tylko chwilę. Rosja poczyna sobie coraz śmielej na arenie międzynarodowej, a nasi wspaniali sojusznicy z NATO jakoś nie czują się zobowiązani do pomocy (pokręcą trochę nosem, pogrożę paluszkiem, a potem i tak utną sobie miłą pogawędkę z Wladimirem). Rozwarstwienie społeczne w Polsce jest chyba największe od 1989 roku, a co za tym idzie przeciętny Kowalski i Nowak są wkurzeni. No i całą swoją złość muszą na kogoś przenieść. Zamiast jakiejś nacji czy rasy kierują ją właśnie na rząd.

Opozycja zaś to widzi i korzysta. Podjudza tłum, ciągnie go, jak tępy motłoch, na ulicę. Wmawia, że skoro w Belgii mogą wyjść i walczyć, to tu też. Że jak Ukraina miała Majdan to i Polska może mieć kolejną rewolucję… tylko, że to nie takie proste. Mamy inną mentalność, inne podłoża konfliktów wewnętrznych, inne społeczeństwo. Prosty tłum jednak tego nie rozumie i idzie ślepo za wodzem Winnickim i Zawiszą. Tylko, że to robi się niebezpieczne. Jeszcze kilka lat temu, gdyby ktoś mi powiedział, że ONRy, NOPy i inne tego typu organizacje będą osiągały kilka procent w wyborach w Polsce, zaśmiałbym się. Teraz jest już inaczej. Mało tego, prawica zaczyna się jednoczyć.

Nigdy nie obawiałem się samych „korwinistów”. Po pierwsze, bo spora część z nich, o czym pisałem W TYM ARTYKULE, to niestety ludzie z klapkami na oczach, powtarzający bez zastanowienia prawdy Pana Korwina-Mikke. Ale ze sporą częścią z nich można normalnie porozmawiać, podyskutować. Nawet, jeżeli nie zgadzałem się w jakichś kwestiach, to gdzieś pokiwałem głową, gdzieś pokręciłem, ale ostatecznie uznaliśmy, że każdy jakieś racje ma. Nie obawiałem się ich, bo nie byli tępą bojówkarską grupą, tylko ludźmi w większości o jakimś poziomie inteligencji. Uważałem, że KNP jest potrzebna w polskiej polityce, tak jak i SLD, PO czy PiS. Ale gdy po wyborach samorządowych widzę Pana Koriwna-Mikke, który podaje sobie rękę z przywódcą oszołomów, panem Winnickim, to zaczynam się bać. Bo właśnie narodowcy i nacjonaliści są tacy sami jak NSDAP Adolfa Hitlera. Ci bardziej inteligentni produkują kłamstwa, które następnie wbijają do głowy tym bardzo przeciętnie inteligentnym. Kogo jest większość na Marszu Niepodległości? Mitycznych weteranów AK, ludzi starszych, rodzin z dziećmi, czy może kiboli, dresiarzy, łysych karków i 18-letnich tatusiów z ich 16-letnimi żonami i trójką dzieci? Wystarczy obejrzeć zdjęcia, podejść w pobliże pochodu, czy zajrzeć na You Tube. Odpowiedź nadchodzi sama.

Tacy właśnie ludzie wierzą w sfałszowanie wyborów samorządowych. Dla nich jest tylko jedna prawda, świat jest tylko czarny i biały, a każdy wróg to Ci opisani wcześniej lewacy i komuchy. PO jednak nie miało interesu fałszować tych wyborów. Dlaczego? Po pierwsze – to tylko wybory samorządowe. Jedynymi wartymi uwagi stołkami są prezydenckie fotele Warszawy, Krakowa, Lublina czy Poznania. Sejmiki i inne tego typu bzdety nie interesują tych kierujących Platformą. Oni, to po drugie, w głowie mają już wybory 2015 roku – na prezydenta kraju i parlamentarne. Fałszowanie mało znaczących wyborów samorządowych przekreśliło by zwycięstwo w tych dwóch następnych, a to one są najważniejsze w polskiej polityce. Po trzecie, jesteśmy w Unii Europejskiej, a Donald Tusk jest jej przewodniczącym. Gdyby więc teraz w Polsce zaistaniała przesłanka o fałszowaniu wyborów jak u naszych wschodnich sąsiadów, pozycja Tuska byłaby zagrożona, a tym samym całej Polski na arenie międzynarodowej. Nikomu to nie w smak, bo myślę, że Pan Donald nieźle zarabia w tej Brukseli.

Co do kupowania głosów… przypomnę, że koalicyjna partia Jego Ekscelencji Jarosława Kaczyńskiego, Samoobrona, też kupowała głosy i to nie za byle jaki towar na wsi, tylko prima sort – tanie wino (pozdrawiamy Panią Beger)! Na wsiach to sytuacja normalna i częsta, niezależnie z jakiego żłoba „polityk” się wywodzi. Liczba głosów nieważnych w PiS też nie dziwi. Przy takiej ilości karteczek, krateczek i nazwisk to nawet sporo młodych mniej lub bardziej wykształconych ludzi się gubi, a co dopiero starsi ludzie koło 70-tki…

Listopad (i wybory) na szczęście się skończył, a po nim przyszedł póty co ciepły, aczkolwiek tylko pogodowo, grudzień. Szczerze, mam nadzieję, że tak pozostanie już przynajmniej do pierwszych wyborów. Wtedy zapewne znów nasłuchamy się o kłamstwach i przekrętach PO i tak do października. Wtedy to dopiero się zacznie – wybory parlamentarne na zagryzkę przed 1 listopada, później znowu Marsz Niepodległości. Na zmianę era internetu i ogólnej dostępności do wszelakich mediów będzie nas zalewała swoimi kłamstwami – albo będziemy słuchać, jak to w Polsce jest dobrze i cudownie (co akurat, w dużej mierze jest prawdą i, przynajmniej w Warszawie, widzę to gołym okiem na ulicy), albo dowiemy się o samych złych rzeczach fundowanych nam przez rząd. Z jednej skrajności w drugą. Mam jednak głęboką nadzieję, że te rosnące głosy niezadowolenia pozostaną tylko głosem niezadowolenia i do zmian będziemy doprowadzać drogą polityczną, bo też rosnące głosy nacjonalistyczne już taką nadzieją mnie nie napawają, a na pewno nie będą chcieli oni prowadzić negocjacji politycznie, tylko przede wszystkim siłowo. Pan Winnicki i jemu podobni tworzą sobie armię narodowców, dokładnie tak, jak takie armie tworzyły się 80 lat temu. Jadowite kłamstwa i wspólny wróg stworzony przez garstkę polityków był nie lada pożywką dla sfrustrowanego wszystkim tłumu. Chcę naprawdę wierzyć, że Polacy, którzy tak kochają rzewnie wspominać swoją wielką historię nie zapomnięli, że właśnie tak do władzy doszli jedni z najbardziej okrutynych tyranów ludzkości – wspomniany już Adolf Hitler i Józef Stalin. Ile zaś ich zbrodnicze systemy totalitarne zła wyrządziły w kraju nad Wisłą chyba nie muszę tym bardziej przypominać. Dlatego życzę sobie i wam, byśmy opamiętali się w tym podłapywaniu wszystkiego, co tylko spuszczą do bagna, jakim jest internet, Panowie z jednej czy drugiej strony barykady, a zaczęli patrzyć z większą przychylnością i zrozumieniem dla drugiego człowieka.

Nikt nie każe od razu tolerować nam ekstremistów islamskich, katolickich oszołomów, gangsterów z getta czy watykańskich pedofili. Ale poszanowanie każdego normalnego człowieka, niezależnie od jego orientacji seksualnej, poglądów, wyznania czy koloru skóry, to chyba rzecz ludzka. Gwarantuje wam, że wtedy może uda się przywrócić nam ładną, śnieżną zimę na Wigilię, a listopad znów stanie się miesiącem refleksji.

WuBek

nicsmiesznego.eu

facebook.pl/nicsmiesznegoeu



Czekam na kolejną falę hejtu xD
Media: Kibole faszyści zakłócili kolejny wykład prof. Baumana.
Jak wyglądali rzeczywiście?
Muzz • 2014-06-09, 23:25   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (72 piw)
Najsmutniejsze jest to, że jednak ktoś tam siedzi na tych "wykładach"...
Akcja ma miejsce w Gorzowie, dokładniej na bulwarze. Miasto nieciekawe, nie polecam. Ale artykuł jak i film warto zobaczyć. Czy dziewucha miała rację, czy tez nie pozostawiam wam do rozstrzygnięcia. Niestety z Gówno Prawdy, ale co zrobić: artykuł.
Tutaj fragment:
Cytat:

- Odpowiedział mi, że mam poczucie humoru. Dziwny z niego człowiek - mówiła Maria Sokołowska z II LO w Gorzowie. Premier Donald Tusk był już spóźniony, nie rozmawiał z młodzieżą. Spotkał się za to z grupą gorzowskich samorządowców, przedsiębiorców czy animatorów kultury. Z restauracji Santa Fee wyszedł po 35 minutach, bocznym wyjściem w asyście borowców.

sauerps • 2014-05-23, 21:17   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (174 piw)
Licealistka z Gorzowa zadała tuskowi proste pytanie



Mogło być

Pączek z adwokatem

vassili2014-02-27, 23:07
Pączek chujowy i nadzienie kiepskie.
DMT • 2014-02-27, 23:22   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (59 piw)
maciejosw, gimby nie pamiętajo, że kiedyś mleko i śmietana była sprzedawana w przezroczystych butelkach, z takim złotkiem jako zamknięciem.

Czy Macierewicz był/jest agentem zagranicznego wywiadu?

S................r • 2014-01-31, 14:53
Chyba Macierewicz musi mieć niezłego haka na Kaczyńskiego skoro ten go ochraniał.
A za kolesiostwo i protekcjonizm, który Kaczyński wyżej cenił od życia polskich żołnierzy wielki murzyński... Sami wiecie.

Autorem listu co prawda znienawidzony przez sporą grupę Sikorski, ale wtedy jeszcze w rządzie PiS'u.
Nie milkną echa po porannej dymisji Mykoły Azarowa. Szerokie grono ekspertów już wskazuje potencjalnych następcę 66`letniego przywódcy Partii Regionów. Jeszcze dalej posunęła się doradczyni Wiktora Janukowycza, dla której idealnym kandydatem na to stanowisko byłby... Donald Tusk.



Dzisiejsza dymisja Mykoły Azarowa ze stanowiska premiera Ukrainy, choć już dawno wyczekiwana, nie rozwiązała "od ręki" problemów naszych wschodnich sąsiadów. Mało tego, rozpoczął kolejny burzliwy etap w "proeuropejskiej" rewolucji nad Dnieprem. Mikołaj Janowicz Azarow, znienawidzony przez opozycję a uwielbiany przez zwolenników Partii Regionów nie pozostawił swojego następcy, czemu w sumie trudno się dziwić. W obecnej sytuacji zanosi się jednak na to, że również opozycja, której zaoferowano tekę Prezesa Rady Ministrów nie będzie w stanie wybrać spośród siebie odpowiedniej osoby.
Tymczasem Hanna Herman, jednak z doradców prezydenta Janukowycza w wywiadzie dla TOK FM nakreśliła czym wedle niej powinien charakteryzować się przyszły pierwszy minister.
"Nowy premier powinien być młodszy i rozumieć społeczeństwo [...]. To powinien być ktoś taki jak Donald Tusk. Taki równy facet. Odpowiedzialny i spokojny".

Źródło: onet
Michał Świetliński

Wraz z tuskiem dałbym cały obecny rząd, niech się bawią. W gratisie można dorzucić im regulacje gospodarcze i zgniliznę moralną, w imię naszej braterskiej miłości.

Hipokryta

TomBoy2013-12-07, 23:18
A nagrodę hipokryty roku otrzymuje...




Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem