Suszymy stronkę Panowie

- Wiesz...- mówi żona do męża:
- Ten duży i ciężki zegar co wisi w salonie, spadł wczoraj ze ściany i o mało co nie zabił mamy! Cholerny zegar
Mąż na to:
- Tak, zawsze się spóźnia...

-Mark jesteś pijany !
-Wcale nie !

- Co odmierza czas w taborze?

- Brudzik

ciekawie wygląda

Wymyśliłem dzisiaj kawał. Ma on sens po polsku, ale lepiej brzmi po angielsku.

- What is the name of the most famous Irish watchmaker?

- O'Clock.

****************

Zdaję sobie sprawę, że nie każdy zna angielski na tyle dobrze, by ten kawał zrozumieć. Dosłownie brzmi on tak:

- Jak nazywa się najbardziej znany irlandzki zegarmistrz?
- O'Clock.

Chodzi o to, że wyrażenie "o'clock" stosujemy przy określaniu pełnych godzin, np. 5:00 to "five o'clock". Jednocześnie w Irlandii powszechne są nazwiska z przedrostkiem " O'... ", np. O'Neill, O'Connor czy O'Sullivan. Czyli cały żart polega na dwuznaczności wyrażenia "O'Clock". Dotyczy Irlandczyków i zegarków, a łączy się to właśnie w postaci irlandzkiego zegarmistrza.

Kawał doskonale nadaje się do opowiedzenia na spotkaniu ze znajomymi z Wysp Brytyjskich.

Może niezbyt sadystyczne, aczkolwiek na pewno komuś się spodoba.


Dla tych co zawsze się spieszą, radzę przewinąć do 1:00.

Bardzo Ciekawy zegar. Chociaż w nocy te kuleczki by wkurwiały.

A w Sieradzu po staremu

"Dość pierdolenia, robota czeka" - Pomyślał Mariusz spoglądając na zegar wiszący na ścianie jego kostnicy.

Fontanna w Osace, która potrafi coś więcej niż tylko się lać (he he he).


jeden z pierfszych postów, pliska nie wyzywać
Chcę więcej ale jestem tak leniwy, że nie chce mi się wpisać w google osaka fountain