janlew napisał/a:
Według mnie już samo trzymanie psa w mieszkaniu, to lekka zoofilia. Jak widzę gdy pies u kogoś siedzi na kanapie gołymi jajami, tam gdzie człowiek później będzie kład twarz to chce mi się rzygać. Albo jak wylizuje sobie obsraną dupę, a potem ich liże po rękach...
Wyobraźcie sobie że jest to goły, nie kąpany od tygodnia, nie myjący zębów, nie wycierający dupy samiec nie pchlarza, a samiec człowieka (ot taki żul). Też trzymalibyście go na swojej kanapie, pozwalali spać w pokoju swoich dzieci? Kurwa przecież to obrzydliwe. I chyba tylko dzieci mają prawo tego nie rozumieć i traktować kundla jak zabawkę.
Matka ciebie trzymała całe życie w klatce i zobacz jak to ci na łeb siadło niedojebie. Jak masz psa to go kąpiesz, wycierasz mu łapy przed wpuszczeniem do mieszkania i nawet dupę jeśli się obsra. Jeśli w twojej zjebanej wyobraźni pies jest jak menel, zajebany zarzygany brudas który sra w gacie itp. itd. to nieźle cię rodzice wychowali. Lepiej się nie rozmnażaj. A jak ktoś trzyma śmierdzącego psa na kanapie to prawda, jest zjebany. Mój siedzi pod drzwiami i tam ma warować. Za pilnowanie mieszkania i alarmowanie mieszkańców ma michę żarcia i ciepło. Raz uratował mieszkanie przed pożarem jak zapalił się popcorn a ten zaczął szczekać w stronę kuchni. Pies to fajne zwierze ale trzeba go traktować jak psa a nie jak przytulankę...tutaj zgadzam się w 100%.
Chłopaczki do psychologa. Jeszcze można im pomóc ale jeśli się nie zajmie nimi specjalista to kolejne patusy się chowają.