Film ciekawy jedynie w połączeniu z opisem (z translatora)
9 sierpnia tego roku dwóch mężczyzn i nastolatek wypłynęli katamaranem „Baykat 470” z Przylądka Perowskiego w obwodzie Nikołajewskim na terytorium Chabarowska w kierunku obwodu Ocha na Sachalinie. Nie dotarli do celu w wyznaczonym czasie.
Poszukiwania nie przyniosły żadnych rezultatów; po około miesiącu zostały przerwane. A wczoraj, 14 października, trawler natknął się na zagubiony statek. Na pokładzie był jedyny ocalały, a także ciała jego brata i siostrzeńca.
Ocalały po 67 dniach na Morzu Ochockim opowiedział o tym, co wydarzyło się na łodzi...
5 sierpnia 15-letni Ilya (jego siostrzeniec) zadzwonił do matki i powiedział, że skontaktują się 6 sierpnia. Ale następnego dnia zepsuł się im silnik 60 km od brzegu, mężczyźni chcieli do niego wiosłować, ale wtedy zepsuło się wiosło. Potem stracili kotwicę i z tego powodu zaczęli być odrzucani dalej.
Regularnie przepływały obok nich łodzie i łodzie, nad głowami przelatywały helikoptery - Michaił i Siergiej strzelali z flar sygnalizacyjnych (wydali ponad 10 sztuk), ale w dziwny sposób nikt ich nie zauważył.
Mężczyźni mieli zapasy żywności - były wśród nich koncentraty, makarony instant i puszki konserwowe. Łowili także ryby. 18 września zmarł nastolatek – prawie nie jadł, umarł z głodu. Potem jego ojciec oszalał - Siergiej płakał, krzyczał i ciągle wskakiwał do wody, próbując popełnić samobójstwo.
Michaił wyciągnął go z wody, ogrzał, próbował nakarmić, ale mężczyzna zachorował i po 10 dniach zmarł. Według Michaiła Kichugina jedyną rzeczą, która pomogła mu przetrwać, była myśl, że w domu czekają na niego matka i córka. Udało mu się zachować oba ciała, a sam obecnie w ciężkim stanie przebywa w szpitalu.