Wysłany:
2013-11-08, 17:00
, ID:
2649425
1
Zgłoś
Skojarzyło mi się z Marszem 11 listopada ubiegłego roku i obecnymi tam "jednostkami specjalnymi" policji.
Dzisiejszego dnia w szkole jakoż uczęszczam do klasy maturalnej mieliśmy obchody dnia 11 listopada. Pieśni patriotyczne, śpiewane przez uczniów, stroje rodem z międzywojnia. Klimat patriotyczny zachowany, pochód z transparentami Dmowskiego i Piłsudskiego. Wszystko Isza liga do czasu gdy na scenę wyszedł osobnik przebrany za kobietę który począł śpiewać pieśń o "seksapilu". Oczom swym uwierzyć nie mogłem i niechybnie stwierdziłem, że ów zajście nie mogło się odbyć bez wcześniejszego ustalenia w scenariuszu przez nauczycieli historii albowiem oni to organizowali. Nie mogę zrozumieć jaki ma to związek z tak ważnym świętem narodowym, jednym z podstawowych na których jest możliwość zwiększenia świadomości młodzieży na temat czerwonej propagandy, chęci zatracenia pamięci o Dmowskim, wmawianiu kłamstw jakoby dzięki bolszewikom odzyskaliśmy niepodległość. Tutaj pytanie, czy przeboleć i zapomnieć czy otwarcie wygłosić swoją opinię na forum rady pedagogicznej ryzykując tym samym jakże "ważną" ocenę na świadectwie maturalnym z historii? Co byście zrobili drodzy sadole i sadolki? Jak mógłbym sprzeciwić się takim zachowaniom które propagują niezdrowe treść, całkowicie nie związane z patriotyzmem gdy stanowcza większość uważa to za zabawne?
Pozdrawiam.