Wysłany:
2016-02-19, 11:36
, ID:
4441939
2
Zgłoś
Mnie to wygląda na zbyt łatwe i przyjemne. W dwa tygodnie od jej pierwszej wizyty w IPN można było zabrać/dorzucić do domu Kiszczaka absolutnie wszystko. I możliwe, że połowa z tych dokumentów to będzie tak niedorzeczna, że Michniki będą mogły spokojnie mówić "patrzcie jak SB sfałszowało dokumenty - temu nie można ufać".
Wałęsę właśnie poświęcają, żeby chronić własne dupy - sam się kompromitował od lat i sam był najlepszym dowodem w sprawie.
Nie zapominajmy też, że IPN obsadzony jest ciągle ludźmi Bronka. Tam się może jeszcze okazać, że papież była kobietą, a Szechter-Zagozda-Michnik jest krystalicznie czystym przykładem cnót wszelkich.
Plusem jest tylko to, że może kolejnym ludziom trochę uchylą się oczka.
Ale nie miejcie wątpliwości - mam nadzieję, że się mylę.