Ogrodniczki koło Białegostoku - w zbiorniku wodnym, który widać przez pewien moment każdego roku topi się parę osób, plaża dzika, więc zawsze napierdoleni ludzie robią tam ogniska a potem włażą do wody. No...poza tym jest to była żwirownia czy też kopalnia gliny (nie pamiętam) idąc spokojnie po płyciźnie nagle można wpaść rów, który ma nie wiadomo ile metrów.
Może to przez tych topielców takie fajne szczupaczki tam wyciągałem