Równość czy że co? Np każdy może zostać tak samo dobrym lekarzem jak i murarzem i każdemu zajmie to tyle samo czasu?
Czyli cechy dziedziczone w genach to prawacka bujda?
W konfrontacji ze światem gdzie nikt nie panuje nad skrajnymi podziałami lądujemy z ludźmi niekompetentnymi na wysokich stanowiskach i ludźmi utalentowanymi na niskich.
No bo jak taki człowiek z patologicznej rodziny, zajmujący się chorą siostrą ma zdobyć wykształcenie i osiągnąć sukces? Sukces jest zarezerwowany dla WYBITNYCH biednych i dla każdego lepszego syna/córki bogatego skurwiela.
Albo jak zrównasz szanse pracowitych i leniwych?
@BialyNigger - Ja, murarz, zapierdalam po 12h dziennie by mój syn mógł iść na studia i zostać lekarzem. Według ciebie mam mieć dobro mojego syna w dupie i połowę wypracowanego majątku dać synowi menela by ten też mógł studiować jak jak mój?
Najpierw krętactwa i mataczenie. Unikanie trudnych pytań. Kłamstwo. Próba prowokacji i obrażanie oponenta. A odpowiedzi na pytanie dalej nie ma.