Pewien farmer zatrudnił pomocnika - Francuza, który pomagał mu kastrować barany. Po wykastrowaniu pierwszego barana, Francuz chciał wyrzucić usunięte części ciała, jednak farmer krzyknął:
- Nie!! Nie wyrzucaj tego, moja żona je opieka i jemy je na kolację. Są pyszne!!! Nazywamy to "baranie tosty".
Tak więc na kolację usunięte części zostały przyrządzone przez żonę farmera. I przez trzy kolejne dni na kolację farmer, jego żona oraz ich francuski pomocnik jedli "baranie tosty"
Czwartego dnia farmer wrócił do domu nieco później, zobaczył, że żona jest sama - spytał więc gdzie jest pomocnik. Na to żona:
- Wiesz, to jedna z najdziwniejszych rzeczy jakie widziałam. Przyszedł jakiś czas temu i spytał co na kolację. Odpowiedziałam, że francuskie tosty. A on krzyknął i uciekł...
- Nie!! Nie wyrzucaj tego, moja żona je opieka i jemy je na kolację. Są pyszne!!! Nazywamy to "baranie tosty".
Tak więc na kolację usunięte części zostały przyrządzone przez żonę farmera. I przez trzy kolejne dni na kolację farmer, jego żona oraz ich francuski pomocnik jedli "baranie tosty"
Czwartego dnia farmer wrócił do domu nieco później, zobaczył, że żona jest sama - spytał więc gdzie jest pomocnik. Na to żona:
- Wiesz, to jedna z najdziwniejszych rzeczy jakie widziałam. Przyszedł jakiś czas temu i spytał co na kolację. Odpowiedziałam, że francuskie tosty. A on krzyknął i uciekł...