I weźcie brońcie tezy, że te rozmaite indoktrynacje lgbt/gender nie mają wpływy na epidemiologię zwyrodnień psychicznych i przypadków klinicznych jak to coś na filmie. 50 lat temu nie spotkalibyście tego w najciemniejszych zakątkach najbardziej popierdolonych ulic, a co dopiero w biały dzień.
Problem pojawia się kiedy coś budzącego odruch wymiotny, zaczyna wychodzić poza margines cyrku objazdowego.
Ponieważ w XXI wieku ludzi nie obchodzi czy masz wytatuowanego ryja czy chuja więc nikt nie kryje się ze swoimi potrzebami . Ponadto dewiacje, fetysze, homoseksualizm , modyfikacje ciała istniały od zawsze i to co tylko się zmieniło to tolerancja społeczeństwa. Problem pojawia się tylko wtedy kiedy takie purytańskie zjeby jak ty zaczynają się przypierdalać .