Wygląda to na reżyserkę, bo schemat zawsze podobny, goście spierniczają, potem wracają. Z resztą hamerykańscy brzoskwiniofobowie tysiąc razy już pozwaliby ich, za traumę narażenia ich na widok brzoskwiń.
@Freaqs - Nie nazwałbym tego raczej fobią, raczej byłby to uwarunkowany lęk, tu odsyłam do eksperymentu Watsona z małym Albertem.