Może po śmierci się dowiesz...
Czasem się zastanawiam czy głupsze jest wierzenie w 72 dziewice za zamordowanie innowiercy czy wiara w żyda spłodzonego przez kochanka Maryi wmawiającej wszystkim, że bóg ją zgwałcił czy może ssanie kutasa dziecku przez rabina podczas obcinania mu napletka...
Raczej się nic nie dowiem po śmierci...
Zresztą dla mnie absurdalne jest to całe życie wieczne po śmierci... No wyobraźmy sobie żyć w nieskończoność i nic z tym nie możemy zrobić i tak kurwa 100 lat, 1000 lat, 10000lat... milion lat... miliard lat... Bez kitu kurwa to brzmi dla mnie jak piekło a nie jak niebo.