Hehe, ciapatałn to pojebany region. Z jednej strony niby tacy prawi a z drugiej seks, drugs alkohol wszędzie. Byleby pod dachem żeby ten pedofil nie widział.
Dwa razy byłem w dubaju służbowo za drugim razem prawie 2 miesiące i to miejsce totalnej skrajności. Z jednej strony przepych z drugiej obłuda i kombinatorstwo. Bo wystarczy chwilę tam pobyć aby ogarnąć sytuację, są miejsca gdzie bez problemu sobie golniesz heinekena i nie mówię o hotelach dla turystów tylko normalna dzielnica dla miejscowych o ile w ogóle tacy tam są.
W hotelu gdzie byłem obok plaży jumeirah możesz sobie kupić marihuanineen do woli. Nie ma wyboru w sensie jak w Hiszpanii ale po prostu jest. Za 20 dolców dostajesz takiego bobka, tak mówił kumpel kumpla...
Jeszcze lepiej jest w trakcie rejsu do abu musa zwiedzasz park rybny tzn. hodowlę ryb cały dzień tłuczesz się w skwarze jakimś kutro podobnym czymś. No ale posłuchasz "przwodników" i już wiesz, że dobry towar z iranu znajdziesz tam
.
I to wszystkim mówią a tu kilka gram koki i kara śmieci pffff
W hiszpanii czy w grecji chodzą czarnuchy po plaży sprzedają koraliki jakieś rzemyki na rękę.. taaa ale zaraz gość proponuje głównie hasz podłej jakości zmieszane pewnie z błotem z mozambiku.
No ale nadal to hasz XD
lemurguru napisał/a:
Mój znajomy kilka miesięcy temu leciał z Singapuru na Bali (Hiszpan w delegacji). Nie wiem, czy na nieświadomce, czy wiedział że ma przy sobie około 3-4 gramy marihuanen. Zatrzymali go na lotnisku na Bali. Ma dostęp do neta (o dziwo), ale grozi mu do 15 lat więzienia.
Może być, odbierałem z pracy hiszpana z balic wszystko ok ale w hotelu gość wypakował kilka lolków
bo u nich to norma i nie wiedział, że tutaj nie legal ale nikt tego nie wychwycił. Jak mu wytłumaczyłem że miałby przejebane to tylko skwitował eee tam - jebany mały konus.