kulawiec napisał/a:
Zastanawiajace jest to, że w ogóle opłaca im się dupy dawać przy takiej konkurencji.
Albo tam bezrobocie straszliwe, albo bardzo dużo zdesperowanych turystów.
inwencja też słaba, bo większość dosyć jednolicie ubrana. W zasadzie podobne jak manekiny.
Stroje chyba reprezentują barwy danego burdelu. Czysto tam też za bardzo nie jest.
Pewnie jak w karczmach, w dawnych czasach, pluskwy, smród i syf.
Przecież im nie chodzi konkretnie o dawanie dupy, ich celem jest wyrwanie takiego zakompleksionego białego (biały = zawsze bogaty w ich mniemaniu). Zaczepiają, próbują pokazać że potrafią rozmawiać po angielsku, oczywiście od razu proponują seks bo napalony brzydal tak najszybciej wejdzie w interakcję. Jakby taką ktoś zaprosił do siebie do hotelu to jeszcze pranie zrobi, obiad ugotuje, wszystko uprasuje i posprząta. Chcą się stamtąd wyrwać, a to jest najprostsza droga. Pracą fizyczną w gastronomii czy turystyce ciężko się dorobić. Jest sporo programów o tym czym jest tam prostytucja (ogólnie w tamtym rejonie świata, chociaż w Ameryce Południowej i Centralnej też cel jest podobny -np. w Wenezueli). Potem po zdobyciu "zielonej karty" i silnego paszportu jest ekspresowy rozwód, czasami do kompletu z oskarżeniem o przemoc domową żeby coś na tym ugrać.