To jest fragment mojej książki "W krainie chaosu" Niestety nie mogę dać do niej linka bo sadistic boi się o wasze dziewictwo.
"Nie pytając ani o zdanie ani o przyczynę polazłęm za księdzem niczym cień za murzynem.
Wleźlimy nagurę a tam zobaczyłem małego chłopca. Ten człowiek od mikstur włąśnie do
kociołka z wódką wrzucał włosy łonowe anioła po czym dodał odchody feniksa i ostrożnie
uważając żeby czasami ich nie zmarnować, wbił powoli kurze jajka. Wtedy nagle przez wrota
weszła dziewczyna i krzykła.
- Te chuje mnie znowu wkręciły! To nie był wuz z krwią tylko lodziarka. Mam ochotę kogoś
zabić!- ZRobiła wkórwioną minę i zacisła pięsci
- To świetnie skarbie!-Powiedział ksiądz-Bo trzeba dodać ostatniego składniku do
mikstury zmartwychwstania.
- Ja nigdzie nie idę!-Zaprotestwoała dziewczynka-Jestem wkówiona ale nie na tyle żeby
ryzykować życiem.-Założyła ręce i spuściła wzrok
- Nie nie-zaprzeczył ksiądz machając kapucynem-Tym razem nie chodzi o jajka tylko o
niewinną krew.
- Niewinną KREW?- Zapytała dziewczynka a ślinka pociakłą jej po twarzy-A reszte mogę
sobie porzyczyć na hwilę?-Powiedział patrząc na chłopca który chyba zaczoł sobie
uświadamiać że za chwilę może mu się zdarzyć coś po czym wyląduje u ginekologa.
- TAk tak rób co chcesz tylko jak przesadzisz to musisz potem wysłąć kondolęcje do
rodziny.
- OK!
Dziewczynka nie pierdoliła się ani trochę. Z wyciągniętym nożem podeszła do chłopca który już
chciał otwierać wrota żeby uciec. Nie miał jednak biedaczek tyle szczęścia bo dziewczynka
chwyciła go za kołnierz i rzuciła na podłogę. Gdy ten próbował wstać kopneła go w brzuch tak
że ten zaczoł kaszleć. Kucneła lewą ręką złapała go za jego kręcone włosy i podniosła go. TEn
zaczoł krzyczeć “Błagam! Nie! Nie chcę! NIEEEEE!!!” I zaczoł płakać ale kiedy tylko
dziewczynka zbiliżyła jego łeb do kociłka błyskawicznym ruchem poderżneła mu gardło. Jego posoka obficie wpłyneła do kotła a kiedy jeden z klechów powiedział “dość” Ta wzieła go w kąt
usiadła i zaczeła sączyć jego krew prosto z poderżniętego gardła."
"Nie pytając ani o zdanie ani o przyczynę polazłęm za księdzem niczym cień za murzynem.
Wleźlimy nagurę a tam zobaczyłem małego chłopca. Ten człowiek od mikstur włąśnie do
kociołka z wódką wrzucał włosy łonowe anioła po czym dodał odchody feniksa i ostrożnie
uważając żeby czasami ich nie zmarnować, wbił powoli kurze jajka. Wtedy nagle przez wrota
weszła dziewczyna i krzykła.
- Te chuje mnie znowu wkręciły! To nie był wuz z krwią tylko lodziarka. Mam ochotę kogoś
zabić!- ZRobiła wkórwioną minę i zacisła pięsci
- To świetnie skarbie!-Powiedział ksiądz-Bo trzeba dodać ostatniego składniku do
mikstury zmartwychwstania.
- Ja nigdzie nie idę!-Zaprotestwoała dziewczynka-Jestem wkówiona ale nie na tyle żeby
ryzykować życiem.-Założyła ręce i spuściła wzrok
- Nie nie-zaprzeczył ksiądz machając kapucynem-Tym razem nie chodzi o jajka tylko o
niewinną krew.
- Niewinną KREW?- Zapytała dziewczynka a ślinka pociakłą jej po twarzy-A reszte mogę
sobie porzyczyć na hwilę?-Powiedział patrząc na chłopca który chyba zaczoł sobie
uświadamiać że za chwilę może mu się zdarzyć coś po czym wyląduje u ginekologa.
- TAk tak rób co chcesz tylko jak przesadzisz to musisz potem wysłąć kondolęcje do
rodziny.
- OK!
Dziewczynka nie pierdoliła się ani trochę. Z wyciągniętym nożem podeszła do chłopca który już
chciał otwierać wrota żeby uciec. Nie miał jednak biedaczek tyle szczęścia bo dziewczynka
chwyciła go za kołnierz i rzuciła na podłogę. Gdy ten próbował wstać kopneła go w brzuch tak
że ten zaczoł kaszleć. Kucneła lewą ręką złapała go za jego kręcone włosy i podniosła go. TEn
zaczoł krzyczeć “Błagam! Nie! Nie chcę! NIEEEEE!!!” I zaczoł płakać ale kiedy tylko
dziewczynka zbiliżyła jego łeb do kociłka błyskawicznym ruchem poderżneła mu gardło. Jego posoka obficie wpłyneła do kotła a kiedy jeden z klechów powiedział “dość” Ta wzieła go w kąt
usiadła i zaczeła sączyć jego krew prosto z poderżniętego gardła."