Kiedyś przyznam najebana do zarwania (na przypał) poszłam sama do centrum, bo odprowadzałam znajomych. To było jakieś święto tutejsze. Panienka do mnie sapnęła, musiałam jej odburknąć, bo się na mnie rzuciła. Chwilkę się poszarpałyśmy i jak ją tylko zglebowałam, to siadłam na nią i ją też tak napierdalałam po pysku, aż mnie z niej nie ściągnęli. Ją to wlekli po chodniku, ale tak to jest jak się nie ma hamulca po alko Wstydźcie się za kolesia, jej faceta, bo jak tylko się podniosłam, to dostałam z zamachu bombę w skroń, po tym jak dostałam drugą, jak chciałam chyba jemu najebać, padłam jak kawka...
Wstyd jak chuj. Zamiast ją ode mnie odciągnąć to chyba liczył, że ja dostanę
W sumie to ona była trochę większa ode mnie.