Ja jestem zdania, że 18 lat to i tak za mało.
Wiadomo, że komu na rękę ten będzie za takimi zmianami bo w obecnych czasach świetnie się manipuluje dziećmi i młodzieżą a im głupsi tym jeszcze lepsi.
O stary... To Ty chyba nie widziałeś jak zmanipulowani są dziadki od rydzyka, 30-latkowie przez pis 500+, 40-50 latkowie przez po-ko bo ciężej jest kraść, czy ludzie o niskim iq przez lewice. Młodzież za to, to ani korwinistow.
Nie od dziś mówi się, że przy głosowaniu powinna być bariera zarobkowa: nie zarabiasz = nie masz prawa głosu, a jeżeli zarabiasz - siła głosu zależy od tego ile podatków płacisz. W ten sposób bogacz który płaci 200k podatku będzie miał 10 razy więcej do powiedzenia od biedaka co płaci 20k a znowu biedny ale pracujący obywatel będzie miał ZAWSZE więcej do powiedzenia, niż sęp żyjący z zasiłków/przestępstw. Analogicznie o sile głosu powinno decydować też wykształcenie, by np. doktor nauk prawa miał większa siłę głosu od robola po podstawówce. Ale wiadomo, to by się nie spodobało politykom bo bogatymi i wykształconymi trudniej jest manipulować i łatwiej zmieniają oni swoje preferencje wyborcze, dlatego wyraźnie pchają oni ten wózek w inną stronę - by głos mieli 17... 16... a nawet 14 latkowie a także dość mocno forsowany jest pomysł, by rodzice mieli prawo głosu za dzieci. Jak wiadomo im bardziej majętni i lepiej wykształceni rodzice tym mniej dzieci mają więc wystarczy dać odpowiednio dużo kiełbasy wyborczej patusom spod znaku 500+ i już każde wybory wygrane
Nie od dziś mówi się, że przy głosowaniu powinna być bariera zarobkowa: nie zarabiasz = nie masz prawa głosu, a jeżeli zarabiasz - siła głosu zależy od tego ile podatków płacisz. W ten sposób bogacz który płaci 200k podatku będzie miał 10 razy więcej do powiedzenia od biedaka co płaci 20k a znowu biedny ale pracujący obywatel będzie miał ZAWSZE więcej do powiedzenia, niż sęp żyjący z zasiłków/przestępstw. Analogicznie o sile głosu powinno decydować też wykształcenie, by np. doktor nauk prawa miał większa siłę głosu od robola po podstawówce. Ale wiadomo, to by się nie spodobało politykom bo bogatymi i wykształconymi trudniej jest manipulować i łatwiej zmieniają oni swoje preferencje wyborcze, dlatego wyraźnie pchają oni ten wózek w inną stronę - by głos mieli 17... 16... a nawet 14 latkowie a także dość mocno forsowany jest pomysł, by rodzice mieli prawo głosu za dzieci. Jak wiadomo im bardziej majętni i lepiej wykształceni rodzice tym mniej dzieci mają więc wystarczy dać odpowiednio dużo kiełbasy wyborczej patusom spod znaku 500+ i już każde wybory wygrane