Wysłany:
2024-04-19, 10:31
, ID:
6652998
11
Zgłoś
Bo ja wiem czy takie bezbolesne? Miałem cewnik po operacji nerki, ale kacze syny ustawili mi łózko z dupy strony czyli miałem wstawać z pociętej strony. Któregoś razu sobie przydepnąłem rurkę. Ból jak diabli. Cewnik sie gdzieś zablokował i nie odciągał moczu. Zanim się ubłagałem zeby to sprawdzili, to juz chciałem sam sobie go do reszty wyjąć., ale raczej bym nie wyjął, bo na końcu był mały balonik, i sie jebany zaklinował .Juz wiem jak czuli się skazańcy, którym zawiązywali kutasa sznurkiem i poili az im mocz nery rozjebał. Ból jak uj. U mnie tez nie skonczyło się to zbyt dobrze. Przydepnięta rurka zaklinowała cewnik, ktory szarpnął za moczowód. Ten z kolei za nerkę, która była pocięta i szwy puściły. Oczywiście masywny krwotok i ledwo z tego wyszedłem. Nie wiem jakim cudem, bo od lekarza na do widzenia usłyszałem, ze za wielkich szans to nie mam. Oczywiście będą jakby co walczyc do końca, ale szanse, ze przezyję kolejna operację sa bliskie zeru Zakaz ruchu, końkie dawko na krzepliwość krwi i usg co kilka minut . Hemoglobina 5,2 gdyby spadła do 5 to transfuzja i pomodlic do krzyzyka . Gdyby doszło do ponownego otwarcia to musieli by wyjebać wszystko to co chcieli wcześnie uratować., ale tez usłyszałem, ze pewnie im zejde na stole. Tak więc...Najgorszemu wrogowi tego nie zyczę Drodzy Sadole i Sadolki po operacjach uwazajcie jak nózki stawiacie, bo mozecie się niechcący wylogować