Opowiem wam historyjkę. Raz jechał koleś koleją 9 godzin, zachciało mu się srać więc poszedł do kibla w pociągu, zanim zaczął srać zachciało mu się szczać więc sika, ale w pociągu tak trzęsło, że obszczał sobie całe ręce. Ok, teraz sranie. Poszło dość gładko na małysza, ale oczywiście papieru nie było, miał jedynie kawałek husteczki, więc podtarł się co się dało, ale ujebał sobie trochę ręce w gównie. Zadowolony po wysraniu chce odkręcić kran, ale jak to w PKP woda oczywiście nie leci. Jako że nasz bohater nie był specjalnie czyścioszkiem wyciera ręce o ścianę i o spodnie. Następnie zachciało mu się pić więc kupuje pierdoloną wodę za złoty pięćdziesiąt od rumuna krążącego po pociągu z minibarem w plecaku. Płaci 2zł swoją ręką skażoną gównem i szczynami. Następnie po kilku godzinach rumun kończy pracę i idzie zwalić konia do kibla na dworcu. Po skończonej robocie nie myje oczywiście rąk i dłonią skażoną zapachem swojego brudengo kutasa płaci ową dwuzłotówką (znaną nam też poprzez obsranego kolesia z pociągu) za hamburgera w McDonalds. I tutaj wkracza bohater filmiku, który dostaje ową monetę jako resztę za zestaw BigMac po czym za godzinę na imprezie ładuje ją sobie do ryja