Zastanawia mnie, czyja to będzie wina, gdy przyjdzie do orzekania o niej? Wózkowy powinien zgodnie z przepisami się uważnie rozglądać przy prowadzeniu wózka, ale typek nie ma prawa chodzić, w dodatku bez kasku, kamizelki i innych zabezpieczeń, w obszarze pracy maszyn, gapiąc się jeszcze w komórkę. Może to jakiś kraj III świata, gdzie BHP ma inne standardy i w ogóle jest inaczej przestrzegane w praktyce, ale, kurwa mać, uważanie w obszarze pracy ma wymiar uniwersalny - nie wpierdalaj się pod koła i patrz gdzie jedziesz.
Nie ma różnicy czy facet ma kamizelke i kask wina bedzie po stronie kierowcy bo widentnie widać że nie zna się na prowadzeniu wózka. Przeszkolony i obeznany by wyhamował od razu gdyby poczuł że w coś walnął a nie przyspieszał
Zlecieli się jak muchy do świeżego gówna i zamiast wózek zwyczajnie w tylu chłopa wywrócić na bok, to debatują jak podnieść wózek. Wprawdzie chłop pewnie już nie żyje, ale próbować trzeba.
pierdolisz, jakie szkolenie i papiery, dobra nawet jak nie ma uprawnien to ma przelozonego ktory go szkoli