To że w hospicjum wielu ludzi jest w stanie agonalnym nie znaczy, że nie kontaktują, a czasami wręcz przeciwnie są do końca świadomi tego, że za chwilę umrą. Autor posługuje się słowami których nie rozumie.
Takie ludzkie spierdoliny powinny być eliminowane z tego świata, więc autorowi i wychwalającym go piwodawcom życzę jak najszybszego pobytu w tymże przybytku (i to jest od biedy czarny humor).
Byłby to smaczniejszy suchar, gdyby było to o ośrodku Budzik fundacji Akogo Błaszczykowej, albo podobnych klinikach. Tylko one nie mają nic wspólnego z hospicjami.